utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Idź do strony : Previous  1, 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 2 z 2]

26Prywatna plaża - Page 2 Empty Re: Prywatna plaża Sob Sty 19, 2013 9:46 pm

Lucky

Lucky
Uhuhu, nicpoń Bambie. To nieładnie tak zaglądać w kartoteki, Minnie by cię za to skrzyczała! Ale Lucky pewnie nie, w końcu postępowanie wbrew zasadom było czymś co Lucky chwalił i podziwiał. Przynajmniej Bambie uchodziły te całe łamania prawa na sucho, a Lucky w większości spraw musiał podpadać. Ciekawe czy Bambie dojrzała również i jego kartotekę kar i przewinień. Pewnie teczka, aż pękała w szwach. No ale nie ma co się dziwić, Lucky referował spektakularne przewinienia, czyli głownie zniszczenia. Taki automat ze słodyczami, dla przykładu, ile już razy padł ofiarą złości Lucky'ego. Ale to też jego wina, gdyby działał poprawnie to by nie było sprawy.
No nieważne, co ja o automatach piszę, nie wiem. Ja chyba gorzej od ciebie, jas, odbiegam od tematów. Przy Luckym tego tak nie widać, ale w innych postach... O boże.
- Wcale, że nie chcesz - odpowiedział pomiędzy pocałunkami. No może tym razem to nie była oczywistość, a bardziej przypuszczenie, a najlepiej to nazwać życzeniem.
Lucky przypasował się do Bambie i sam również owinął ręce wokół jej talii. Chwilę później większa fala niemal zwaliła ich z nóg, więc postanowił coś zmienić. Jak mówiłam - więcej działania, mniej gadania.
Bambus był lekki, w zasadzie za lekki. Więc przemieszczenie się z nim nie mogło sprawić wiele trudu. No oczywiście, gdyby się było trzeźwym i nie pomiędzy falami. Ryzykować? A jakże!

27Prywatna plaża - Page 2 Empty Re: Prywatna plaża Sob Sty 19, 2013 10:52 pm

Bambie

Bambie
Zaraz uchodziły, nic nie powiedziałam na temat uchodzenia. Po prostu Bambus miał za nic kolejne zmiany zamka w archiwum i to, że raz ją na tym przyłapali, a kilka razy chodziłam potem z wielgachnym siniakiem na kolanie, bo się wyjebała uciekając. Tu chodziło o jej bezpieczeństwo! Zresztą ona miewała pecha i nie raz zaliczyła szlaban, to dla niej żadna nowość i pewnie za tę całonocną posiadówę poza szkołą też oberwie. I kogoś pociągnie za sobą, jak na wredotę przystało.
- Uważaj - pisnęła, strasznie dużo piszczała stwierdzam niezadowolona, nim wylądowała w wodzie. Przynajmniej na nim wylądowała i przynajmniej blisko brzegu, więc płytko było. - Żyjesz? - zainteresowała się, zagryzając wargę by nie parsknąć śmiechem. Cały świat był strasznie zabawny, ale akurat teraz śmiać się chyba nie mogła. Chociaż kusiło.
Wydostali się na brzeg i bidula zaraz zaczęła zgrzytać zębami i nawet na moment odeszła jej ochota na śmiech. Ktoś tu chyba może zapomnieć o wykorzystywaniu sytuacji, hehehe. Chociaż... Bambusiątko nierozważnie poczęło ściągać z siebie przemoczone ubrania, dobrze że przynajmniej buty zachowała suche gdzieś przy tamtym kamieniu. - Pomóż - biedna nawet rozebrać się nie umiała i zaplątała się w koszulkę. Teraz ledwo co widziała, a i z oddychaniem miała problem.

28Prywatna plaża - Page 2 Empty Re: Prywatna plaża Nie Sty 20, 2013 10:09 am

Lucky

Lucky
Ojtam całonocna posiadówka. Nie ich jednych nie ma w taką piękną noc w akademikach. Na pewno, któryś z utalentowanych wymyślił kiedyś jakiś sposób na ukrywanie tych nie obecnych, w końcu od czego są iluzjoniści? Albo manipulatorzy? Wprawdzie Lucky nikogo nie prosił o pomoc w tej sprawie, ale trzeba było być dobrej myśli, że nikt ich jednak nie przyłapie. I nie wyda. Bambus to zołza, że chciała pociągnąć Lucky'ego za sobą.
Ryzykowanie jak widać wcale nie pomagało w ich sytuacji, ale Lucky też się śmiał. Zwłaszcza z pisków Bambusa.
- No, żyję - odpowiedział starając się oponować i zabrzmieć odrobinę poważniej, ale nie potrafił. Nie wyszło. - Ledwo - przyznał jeszcze zdając sobie sprawę z tego jaki śmiech czasem może być śmiercionośny. Bo jednak śmianie się będąc jeszcze w wodzie jest dosyć niebezpieczne. Grozi zakrztuszeniem.
Kraken wylazł na brzeg śladem Bambie. Zatrzymali się nieopodal ubrań Lucky'ego - aż dziw, że nikt ich nie podwędził. Tyle ludzi się tutaj kręciło. Bambie widocznie nie przeszkadzali ludzie, bo nie czekając wiele zaczęła się rozbierać. Lucky'emu zajęło chwilę uświadomienie sobie, że rozbierała się dlatego, że jest zimno, a ona jest przemoczona, a nie dlatego, że sami wiecie. Ale sobie uświadomił.
Pomógł Bambie z koszulką.
- Niezdara z ciebie - przyznał. Oczywiście pomagając jej nie potrafił powstrzymać się przed patrzeniem. Ani też niby przypadkowym dotykiem. Dobra, z przypadkowego zrobił się za chwilę celowy. Ale nie tak jak myślicie. Lucky starał się pomóc rozgrzać Bambusowi. Nawet podał jej swoją koszulkę. - Chcesz podejść do ogniska? - I tak nastrój szlag jasny trafił.

29Prywatna plaża - Page 2 Empty Re: Prywatna plaża Nie Sty 20, 2013 10:30 am

Bambie

Bambie
Zacznę od uwagi do samej siebie, żeby przestać robić głupka z Bambie, bo potem trudno udowodnić ludziom, że ona jest inteligentna, bo serio jest. Dobra nieważne nie wygram z tym. A co do wykrywania czy są w pokojach czy nie to akurat Bambus czuł, że niejaka Skylar może pomóc w wydaniu Bambie. Ciężko mieszkać z kimś kto cię nie lubi i to wzajemnie. Tak byłoby o wiele prościej uciekać.
Pewnie jakby ktoś powiedział Bambie, że właśnie się rozbiera przy ludziach wielce by się zdziwiła, że skąd tu się nagle ludzie wzięli. W ogóle nie dostrzegała otoczenia. A powinna, bo pewnie zamiast zatrzymywać się na brzegu pobiegłby, sądzę że jakieś przyjebanie w piasek też by zaliczyła po drodze, do ogniska by się tam ogrzać. Ale biedna nie zauważała świata i wolała na razie tylko pozbyć się tego co mokre w graniach jakieś przyzwoitości.
- Ej ej! Gdzie z tymi łapskami? - Zaśmiała się. Że też w ogóle dotarło do niej, że on tu sobie sytuacje wykorzystuje. Sama była sobie winna. - Bardzo - pokiwała energicznie głową, wciągając na siebie jego koszulkę. Nie pytała o zgodę.
I zaraz wylądowali wśród grupki utalentowanych. Bambie śmiała się bez przerwy i uśmiechała do Pumpkina. Rozdzielili ich. I w ogóle super że zbliżamy się do końca, dawno tak dużo postów nie napisałam w jednej grze, ale dobrze mi się pisze.
To już było nad ranem i Bambus miał się o wiele lepiej. Znowu wylądowała oparta o Lucusia. Była strasznie śpiąca.
- Dalej pamiętam o telefonie - zaczęła. Bardzo jej się chciało już wracać. Dawno nie była tak zmęczona. Zrobiło jej się przykro jak sobie pomyślała, że Diego by ją mógł ściągnąć do Rezydencji, ale nie miała telefonu by go wezwać. - Chce już wracać. - Trzeba było się wysilić żeby znaleźć pomiędzy tymi zdaniami jakieś połączenie, ale ono tam było.

30Prywatna plaża - Page 2 Empty Re: Prywatna plaża Nie Sty 20, 2013 2:15 pm

Lucky

Lucky
Ognisko było fajne, a ludzie przy nim naćpani jak nigdzie indziej. Idealne towarzystwo, które mało co pojmowało, a jedynym ich zaangażowaniem w imprezę było podawanie jakiegoś skręta. Choć pewnie Lucky i Bambie nie byli lepsi.
W zasadzie Lucky pewnie do końca nie pojmował co dziś się stało, ale on tak zawsze. Na drugi dzień też jeszcze nie będzie rozumiał. A w trzecim dniu uzna że to i za trudne do myślenia i za późno już na rozgrzebywanie. Ogólnie dla niego będzie tak jak zawsze. Prawie jak zawsze. Chyba.
- Aha - zaśmiał się kiedy nad ranem Bambie przypomniała sobie o telefonie. No chyba najwyższa pora na oddanie, nie? Lucky wyciągnął komórkę ze swojej kieszeni w spodniach. Impuls, impulsem, ale nie ma to jak rzucić kamieniem do wody i udawać łobuza. Niestety Lucky miał po mamie strasznie miękkie i dobre serducho, które właśnie takimi wczesnymi porankami się ujawniało. - Trzymaj - wsunął jej do ręki telefon, a potem zaczepił siedzącą obok osobę pytając kto teraz wraca do rezydencji.
Ku rozpaczy i przerażeniu Lucky'ego okazało się, że jedyne auto na plaży należy do Lionela.
Ryzykować? Chyba nie ma wyjścia.
I tym samym Lucky i Bambie (albo sam Lucky, bo nie wiem czy Bambie była wtajemniczona) przesiedzieli jak na szpilkach całą podróż powrotną.

////koniec////

31Prywatna plaża - Page 2 Empty Re: Prywatna plaża Nie Sty 20, 2013 3:00 pm

Bambie

Bambie
W sumie nie wiedziała co miałaby zrobić z tym starym czymś co on nazywał telefon oprócz opchnięta tego jakiemuś wariatowi, ale jak już dał to wzięła i schowała do kieszeni już własnych spodenek, bo na szczęście wyschły. Kiedyś mu odda, jak nie zapomni. Albo jak serio nie sprzeda. Chociaż wtedy wypadałoby się kasą podzielić, kurczaczek.
No i oczywiste, że chciała wracać z Lionelem! Wydawał się być bardzo fajny i Bambus naprawdę nie pojmował czemu reszta wygląda na prawdziwe przerażonych, wsiadając do auta. Przecież dopiero teraz zabawa się zaczynała! Ona się świetnie bawiła, chociaż naprawdę chciało jej się spać. No i nie pogardziłabym czymś do zjedzenia.
Dawno się tak dobrze nie bawiła.

zt

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 2 z 2]

Idź do strony : Previous  1, 2

Similar topics

-

» Plaża

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach