to jednak miłe że przyszłaś, bo już mi smutno tu było i prawdę mówią zrobiłaś mi wielki prezent bo z niedowierzaniem wchodziłam na tą stronę!
ogólnie to zachowują się przy nim ludzie trochę jak zakochane niewiasty, tak to można streścić chyba
Mówiła ciekawie, przecież patrzyłem na nią z uśmiechem. Schody na plażę, dwa sfinksy w podziemiach, moc roślin, zwierzęta, marmury - oto ja w środku twojego pałacu, oniemiały z zachwytu, może wydałem się niegrzeczny niczym nie komentując twoich okrzyków, ale za to wziąłem na pamiątkę chusteczkę z rysunkiem. To urocze jest w tobie, jak przywiązujesz uwagę do przedstawień graficznych. Byłbym prawie zapomniał: nie znamy się przecież, ale już słońce znów sprawia nam radość i jakbyśmy byli dziećmi na tej plaży. Ale, w gruncie rzeczy, ty jesteś dzieckiem. W gruncie rzeczy, ja jestem wciąż dzieckiem. To żałosne, rzecze mądra w telewizji, to żałosne lecz jeżeli ja mam spędzać dni na plaży, a nie wciśnięty w garnitur - cóż wybór mój najprawdopodobniej dość zdziwił alarmujących o kredyt w banku. Przenoszę się znów myślami nad staw wód oceanicznych.
- Nie gwarantuje Ci śmierci, niestety zbyt umiłowałem życie- zabieranie się od dupy strony za jedzenie, uradowało mnie to po uszy- Ale możemy sprawdzić, kto wybrał źle. I skoro ty bierzesz ogonek - odwróciłem kanapkę tak, że oczy makreli wpatrywały w moich odrobiny miłosierdzia. Chciałem jej nawet okazać miłosierdzie, lecz mój brzuch odezwał się za mnie. Z przykrością stwierdzam, że z rybą postąpiłem mało humanitarnie. Lecz taki już los nas, dzieci którymi kierują zachcianki.
- A co to za pytanie - łagodnie patrzę na jej dociekliwość, gdybym miał młodszą siostrę nawet ona nie umiałaby wyprowadzić mnie z równowagi. Piasek wszedł mi pomiędzy palce stóp. - Myślisz, że nadawałbym się do ich drużyny?
A ich ambicje nie wyprostowałyby mi włosów przy uszach?