utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Pokój 003 - Jorunn & Lucy Empty Pokój 003 - Jorunn & Lucy Czw Sty 17, 2013 10:28 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry
część Jorunn

Pokój 003 - Jorunn & Lucy Bedroom%2Beasel

część Lucy

[img][/img]

2Pokój 003 - Jorunn & Lucy Empty Re: Pokój 003 - Jorunn & Lucy Pią Sty 25, 2013 10:25 pm

Jorunn

Jorunn
[z/t]
Jor wpełzła zirytowana do pokoju.
Aha.
Czyli to tu mam mieszkać...
Rzuciła torbę i plecak na ziemię po czym się rozejrzała po pokoju. Nie no, całkiem przyjemnie...
Jorunn wzięła jeden z kartonów ustawionych na podłodze. No tak. Przyszły kiedy ona błąkała się po oceanach. Pierwsze co zrobiła, to przebrała się w krótkie spodenki i bluzkę bez rękawów i przy tym jak najluźniejszą. Bo co, gorąco. Z tego samego powodu dopadła zasłon, i jakoś dziwacznie je złożyła w pół, żeby zasłaniały większą część okna. No. I wesoły półmrok zagościł w jej pokoju. Oj, lubiła taki klimat. Wepchnęła chaotycznie ubrania do szafy. Nigdy nie miała w nich porządku.
Rozpakowała swoje rozwalające się sztalugi i postawiła pod oknem, koło łóżka. Do tego 3 płótna. Po co mi one...? Sama nie wiem. Chyba głownie będą ozdobą.
Potem książki. Było ich masę, więc ostatecznie kilkanaście tomów przyjęło formę stolika nocnego. Na nim postawiła słoik z pędzlami. A właśnie. Stały one wszędzie. Dużo pędzli, to dużo słoików.
Dokończyła jako takie, szybkie urządzanie pokoju powieszeniem topora, tarczy łuku i kołczana. na haku, bo nie miała gdzie ich schować.
Ile wspomnień...
Dobra Jor, skończyłaś. Czas poznać okolice.
Wyjęła z szafy Colę.
Tak, matka jednak o czymś pomyślała. Przynajmniej ma tą truciznę.
Wzięła szkicownik, kawałek węgla i wyszła na dwór.
[z/t] (wiem, ciekawy post, ale chciałam jakoś pozbyć się bagaża xD)

3Pokój 003 - Jorunn & Lucy Empty Re: Pokój 003 - Jorunn & Lucy Sro Kwi 24, 2013 8:06 pm

Diego

Diego
//skąś

Spoko, że się właśnie roztrajam Diego, ale kto by się tym przejmował. Lightwood postanowił wpaść do swojej koleżanki blondynki Lucy, którą nawet trochę lubił, pomimo tego, że była dla niego okropnym chujem i powiedziała, że nie dostanie kanapki. Dobrze, że z niego jest taki mało konfliktowy człowiek, który wszystkim wybacza, bo by miał samych wrogów w tej Rezydencji. No może oprócz Chloe, chociaż ciekawe czy i ona by go wtedy nie lubiła. Tak więc, bez zbędnego pukania, stania pod drzwiami i oczekiwaniu na zbawienie, nawet nie sprawdzając czy Lucy właściwie jest w pokoju i nie zastanawiając sie nawet, że narusza ej prywatność (prywatność? czyjaś prywatność? prawie obce dla niego te stwierdzenie jest), wpadł z szerokim uśmiechem na ustach. Smutno trochę, że siedziała tutaj taka ubrana i normalna, on to miał zawsze nadzieję, że wpadając do dziewczyn do pokoju zastanie je w samej bieliźnie. Pomachał jej przed nosem butelką wódki i wyszczerzył zęby. Z nią to mógł pić, a nie z takim frajerem jak Bambus, okropieństwo. A jak Lucy dalej będzie taka niemiła to weźmie alkohol i sobie pójdzie do Baltha, on to jest zawsze chętny na picie, dzieciak jeden.
- Tym razem musisz koniecznie mieć coś do jedzenia!

4Pokój 003 - Jorunn & Lucy Empty Re: Pokój 003 - Jorunn & Lucy Sro Kwi 24, 2013 8:49 pm

Lucy

Lucy
Okropna. Okropna. Lucy jest okropna. Niemiła. Egocentryczna. Zarozumiała. Nieprawdziwie. Emanuje udawaną pewnością siebie, a ludziom nie podoba się jej kpiący uśmiech. Zazwyczaj stara się grać miło. Kochać wszystkich i wszystko. Cały świat. I zbiera się w niej miłość, zakrywając czarny dołek znajdujący się tam, gdzie powinno energicznie uderzać serduszko. A czasami tej miłości jest za dużo i wylewa się. A gdy już się wyleje, odsłania się dolina, a Lucy od początku musi rozpoczynać poszukiwanie czułości i ciepła. Dziś rano różowy strumyk się przelał. Zalał doliny. Blondynka nieprzyjaźnie spoglądała na świat.
A tu w jej pokoju pojawił się Diego. Nie to, że wszedł. Po prostu się pojawił, nagle, kiedy Lucy siedziała ze swoją futrzaną kulką, którą wołała po imieniu na kolanach i czule do niej mówiła.
- DIEGO? CO TY WYPRAWIASZ? - spojrzała na niego przekrzywiając głową. Taka niemiła, taka okropna. Krzywo się mu przyjrzała i już chciała mu powiedzieć, że jej przeszkodził, kiedy tam bezpruderyjnie wtargnął do jej kryjówki. Jednak on zamachał jej przed twarzą butelką. No jak pojawiła się w jej pokoju alkohol, to już nie będzie krzyczeć. Wzięła głęboki oddech, o tak i nawet uniosła kąciki ust w uśmiechu! - Mam ciastka. Tylko ciastka. Mam nadzieję, że lubisz. Ach, przecież wszyscy je lubią! - wzruszyła ramionami.

5Pokój 003 - Jorunn & Lucy Empty Re: Pokój 003 - Jorunn & Lucy Pią Kwi 26, 2013 2:29 pm

Diego

Diego
Jeju, czy ty Madzia musisz tak ładnie pisać. Czy wy wszyscy musicie tak ładnie pisać. Biedna Lucy, która dzisiaj nie miała dobrego humorku. Może jej go Diego poprawi albo chociaż będzie się miała na kim wyżyć! Wtedy też jej będzie lepiej, tak czy siak, Lightwood wychodził na dobrego człowieka, który martwi się o innych, nawet kiedy oni są dla niego niemili. Bo są cały czas! - NO PRZYSZEDŁEM - Powiedział szczerząc do niej zęby, chociaż wcale tutaj nie szedł. Dobrze, że za karę mu czasem tą jego moc zabierali, bo jakby tego nie robili to by był ogromnym grubasem, który zamiast przejść do łóżka do łazienki woli się teleportować, żeby przypadkiem nie schudnąć. Podszedł do Lucy, postawił butelkę na jakimś stoliku gdzieś niedaleko jej, żeby sobie po nią sięgnęła i sam padł z impetem na łóżko - No deeeej ciastka, dej! - Zawołał. Jakby nic do żarełka nie miała to też by się jakoś skombinowało, ale ciastka to dobra rzecz, więc Diego nie narzeka. Przynajmniej swojego tyłka ruszać nie musi. Właściwie to co lepsza ciastka czy wódka? Pewnie, że wódka, ale biorąc pod uwagę jego zamiłowanie do jedzenia to alkohol musi trochę walczyć z jakimś dobrym om nom nom. Szczególnie jak się jakaś jego dobra koleżaneczka nad nim zlituje i dzieli się nowym wypiekiem. Spojrzał chłopak na dziewczynę i mu się nagle jakieś futro na jej kolanach w oczy rzuciło.
- O, masz paszteta! - I już wyciągnął wszystko psujące rączki w stronę małego zwierzaczka. Wziął go w łapki, trochę pogłaskał i oglądał obracając na wszystkie strony zastanawiając się co z tym małym włochatym czymś można ciekawego - Mocno będziesz zła jak popsuje? - Spytał wskazując na zwierzątko, które jeszcze żyło. Niezbyt dużo mu jeszcze tego życia zostało skoro go Diego dorwał.

6Pokój 003 - Jorunn & Lucy Empty Re: Pokój 003 - Jorunn & Lucy Pią Kwi 26, 2013 5:54 pm

Jorunn

Jorunn
Drzwi z hukiem walnęły o framugę, kiedy Jorunn w stanie śmierci klinicznej zagościła w pokoju. W uszach jej szumiało, a obraz przed oczami tańczył jakiś radosny taniec. Nic nie robiąc sobie z obecności dwój osób, zaszarżowała w kierunku łóżka. Rzuciła przy tym na szafkę szkicownik i jakoś dziwnie podskakując, zrzuciła rozwiązane, dziesięciodziórkowe glany, przecierane w angielską flagę. Jeden łupnął o murowaną część ściany, a drugi wpadł gdzieś w sztalugi. Chwilę po głuchym skrzypnięciu cudem całego drewna, reniferowata dziewczyna padła jak długa na ciemno pościelone łóżko. Pogniotła przy tym spore kartki, które radośnie leżały tu przed jej przyjściem.
Jor zacisnęła łapę na pościeli i jęknęła donośnie.
-Umieram. Umieram. Umieraaaam - wymamrotała pod nosem, by chwilę później zwlec się z łóżka. Już chciała pójść do szafy po zapas Coca Coli, gdy dostrzegła, że jednak, jakimś cudem nie jest tu sama.
Przekrzywiła głowę i wbiła spojrzenie bladych oczu w obu. Podrapała się w głowę, nie zwracając uwagi na to, że jej ręce są ozdobione mozaiką czarnych smug i plam powstałych przez węgiel.
Z wolna uniosła się na nogi i powędrowała do szafy, by wyciągnąć z niej wymarzoną butelkę. Wzięła i za jednym razem wypiła sporą część 2,5 litrowej butli. Potem powędrowała na łóżko i strzepnęła z niego kartki na podłogę. Usiadła na nim wygodnie, opierając się o ścianę. Zmarszczyła brwi i kiedy wreszcie zaczęła trzeźwo myśleć i kiedy tylko mogła skupić wzrok na jednym punkcie, co nie było dla niej takie proste przy takim upale, przełknęła ostatni łyk.
-Sława. - Przywitała się wreszcie, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Szczerze mówiąc nie czuła się jakaś zawstydzona, bo pewnie gdyby ich wcześniej dostrzegła to by wiele nie zmieniło, raczej zaskoczyło ją to, że ktoś tu jest. No i to że po prostu ich nie usłyszała, chodź cicho to oni nie siedzieli...

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach