utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Lloyd

Lloyd
Imię i nazwisko: Lloyd (własnościowe) Dominic Mars Pumpkin(po ojcu)- Ashdown (po matce)

Wiek: 19

Data urodzenia: 25 września

Wygląd:

Lloyd Dominic Mars Pumpkin-Ashdown - Matt Hitt Tumblr_mf2xqtA7u91rmje5fo1_1280
Szczupły, wysoki - 190 cm od dołu do góry, jak i od góry do dołu. Podobny posturą do ojca.

Historia:
Niejaki Mars, znany części jako Dominic, jeszcze większej ilości ludzi jako "brat Venus" czy po prostu Pumpkin, po tym, jak zniknął z Tromso w niewyjaśnionych okolicznościach, osiadł ponownie w Londynie. Wiadomo o nim tyle, że przez kilka lat pozostawał związany z kobietą, która, tak jak i on, wzięła się "znikąd". Ją również zwali "inną", była wyklęta przez społeczeństwo. Prawdopodobnie też posiadała niecodzienne umiejętności, które, jak się potem okazało, przekazała swojemu jedynemu synowi.
Podobno jej nie kochał. Nie wiadomo do końca, dlaczego byli razem, bo ani samego Marsa ani owej tajemniczej kobiety nikt od ponad siedemnastu lat nie widział. Podobno mężczyzna zniknął pierwszy. Jego towarzyszka zaś odeszła w nieznane zaraz po tym, jak urodziła syna - jedyne istniejące obecnie "fizyczne" wspomnienie po panu Pumpkinie.
Lloyda wychowała ciotka, która była ciotką bardziej z nazwy niźli z faktu pokrewieństwa, bo w rzeczywistości pozostawała bliską przyjaciółką/sąsiadką jego matki. Swoich rodziców, nota bene, nie pamiętał. W przebłyskach wspomnień pojawiały się jedynie czarne jak noc włosy jego matki; ojca zaś nie znał w ogóle. Nie znał osobiście, bo od najmniejszego do czynienia miał ze stosami jego zdjęć, milionami rodzinnych albumów Pumpkinów, historiami o talencie ojca, o jego przeszłości w Tromso, o akademii dla "uzdolnionych". Z racji faktu, iż od dziecka zdawał sobie sprawę z istnienia takich niecodzienności w świecie ludzi, nie było dla niego zdziwieniem, gdy pewnego dnia i u siebie odkrył pewne nadprzyrodzone umiejętności.
Całe swoje życie spędził w Londynie, wychowany po trosze zgodnie z życzeniem matki. Chciała, by przypominał swojego ojca, by wpajano mu te same zasady, wyrabiano te same nawyki. Lloyd buntował się od samego początku, jednakże pierwiastek Dominica w nim samym dawał o sobie znać już w dzieciństwie chłopca. Wyrósł niemalże na drugiego Marsa - może mniej dystyngowanego, jednak wciąż skrytego, ironicznego i nieco aspołecznego. Samego ojca znienawidził za jego istnienie.
Chwilę po skończeniu osiemnastu lat dostał od matki list. Pisała w nim o tym, że akademia, do której uczęszczał jego ojciec ma teraz siedzibę w Australii. Wahał się długo, gdyż - zapewne za sprawą genów - ukochał sobie deszczowy Londyn, do którego daleko było południowym upałom. W końcu jednak podjął decyzję. I tak oto znalazł się tutaj - gotowy do kontynuowania tradycji.

Talent:
Potrafi zmienić się w kruka. Kruk ten nie różni się specjalnie od tych występujących w naturze, pomijając fakt, iż gabarytowo jest nieco większy.

Charakter:
Kopia ojca. Ironiczne spojrzenie, jakby czuł się lepszy, jak gdyby uważał się za gatunek wyższy, przerastający w swej inteligencji i nieomylności całą ziemską populację. Odzywa się rzadko, a jeśli już zdarzy mu się wyrazić swoją jakże cenną opinię, zawsze jest ona dziesięć razy przemyślana. Bez wątpienia uzależniony od papierosów, tak jak Dominic pali niemal tylko i wyłącznie wiśniowe Djarumy. Wychowywał się jako jedynak, także wzrosło w nim przeświadczenie o tym, iż świat kręci się w okół niego, że należy mu się bez wyjątku wszystko, czego sobie zażyczy.
Mimo młodego wieku wielu rzeczy już w życiu próbował. Wiódł żywot człowieka wolnego, odkrywał, poznawał zmysłami te i owe grzechy ludzkie, na własnej skórze przekonywał się o ich zgubnej naturze. Nigdy nie był grzecznym chłopcem. Nauczony radzić sobie w życiu samemu, odszedł od swej opiekunki, gdy tylko skończył szesnaście lat. W tamtej chwili jeszcze bardziej zamknął się w sobie, stał się wybitnie aspołeczny. Do swej przestrzeni osobistej dopuszczał jedynie wybrane jednostki, które wybitnie przypadały mu do gustu, a wspomnieć należy, iż po ojcu odziedziczył zamiłowanie do otaczania się wyłącznie ładnymi rzeczami.
Nigdy nie był specjalnie godny zaufania, nigdy nikomu nie ufał. Całe życie balansował na granicy "kontrolowanej samotności" jak sam zwykł nazywać swój stan uspołecznienia.
Lubi czytać. Właściwie - uwielbia. Słucha muzyki, nierzadko klasycznej, która, jak mawia "pozwala mu się przenosić do świata, który sam dla siebie stworzył". Nie akceptuje zdegenerowania społeczeństwa. Często znika, wychodzi, spaceruje, oddaje się swoim własnym, prywatnym przemyśleniom, co stwarza w oczach innych obraz jego osoby, będącej absolutnym dziwadłem, nie pasującym do aktualnie panujących realiów.

Grupa: polimorfi

Poziom zaawansowania: zaawansowany



Ostatnio zmieniony przez Lloyd dnia Wto Gru 25, 2012 7:19 pm, w całości zmieniany 1 raz

Salvador

Salvador
2 KARNE KUTASY
2 KARNE KUTASY
<sika rumiankiem>

Bambie

Bambie
akcept!!!

Salvador

Salvador
2 KARNE KUTASY
2 KARNE KUTASY
Już mam zarezerwowaną pierwszą grę, sory gupki.

Skylar

Skylar
KOCHAM GO KOCHAM GO KOCHAM GO KOCHAM GO

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach