////JEDYNKA////FORTEPIAN///
Bubuś nie pasował na superbohatera. Nie był dorosły, ani wysoki, nie miał fajnej fryzury, ani nawet zarostu. Zdecydowanie brakowało mu jakichkolwiek mięśni, nie mówiąc już o powiewającej za nim tajemniczo pelerynie. I choć pelerynę było zasadniczo łatwo załatwić (prześcieradło, nitka z igłą i kawałek sznurka) to i tak Bubuś nie pasował na superbohatera. Może i kiedyś jeszcze dorośnie i urośnie, może włoski zaczną mu się układać, może nawet będzie miał wąsa, może nawet wyrobi sobie bicepsa, ale i tak nie będzie bohaterem, co dopiero superbohaterem. Brakowało mu jednej zasadniczej cechy: odwagi. Bubusie mają to do siebie, że się boją. Nic na to nie poradzimy. Rzadko kiedy zbierają się w sobie i są w stanie zrobić coś konstruktywnego, co dopiero bohaterskiego. Przechodząc jednak do rzeczy to chciałabym powiedzieć, że Bubuś dwa razy zastanowiłby się ruszając w las gdyby był sam. Ale była z nim Nikola to się trochę mniej bał. I przeskakiwał wystające mchy i omijał drzewa i szybko szybko przebierał nóżkami, by dotrzeć tam gdzie ktoś go potrzebował.
Powiecie, że talent Bubusia jest straszny. On sądzi tak samo. W każdym momencie na ziemi miliony osób odczuwają jakąś potrzebę, a jedynie Bubuś musi ogarniać ich wszystkich. Bardzo mu trudno ignorować takie nawoływania i płacze nocami za tych, którym nie jest w stanie pomóc. Taki wielki ciężar na takich wątłych ramionkach.
Przynajmniej dzisiaj Bubuś mógł pomóc.
- Bo słuchaj Nikola - tłumaczył po drodze nowej koleżance. - Ja mam taki talent, że wiem kiedy ktoś czegoś potrzebuje. Kiedy jest w niebezpieczeństwie. I teraz jest ktoś. Ale nie wiem gdzie dokładnie. - Zatrzymał się na polance i rozejrzał dookoła. - Ale jesteśmy bliżej. Heeej-hooo! - zawołał Bubuś do lasu, a las odpowiedział echem. - Przyszliśmy ci pomóc! Heeeeej-ho!!! - Bubuś nie wiedział czy to odpowiednie zawołanie do lasu, kiedy kogoś się szuka, ale nie znał innego. - Pomóż mi wołać, Nicole!