utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Wysepka na jeziorze Empty Wysepka na jeziorze Pią Gru 21, 2012 9:40 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Wysepka na jeziorze Tumblr_mfay6f79cb1r4whgbo1_500

2Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Pią Sty 18, 2013 9:06 pm

Inka

Inka
Po spotkaniu z Minnie to było jedyne miejsce, które przychodziło jej na myśl. W pewnym sensie odizolowane od pałętających się wszędzie utalentowanych. Może i to było jakieś mało miłe, ale nie chciała wpaść po raz kolejny na osobę ze słowotokiem. Musiała posiedzieć chwilę sama i poużalać się nad sobą, jak prawdziwe dziecko z chorobą sierocą! To właśnie cała Inka! Nie no, żartuję, albo może i nie? Przeszła całą trasę świecącą i mijała po drodze tyle fajnych miejsc, w których mogłaby się położyć i nic nie robić do nocy, a postanowiła łódką popłynąć na zamgloną wysepkę. Ogólnie to Ince wydawało się dziwne, że po środku jeziora czai się takie mroczne miejsce, wszędzie było jasno i przejrzyście, a tam trzeba było uważać, bo można było wpaść na jedno z nielicznych drzew. Ale przecież ona nie miała siły, żeby wiosłować, wpław nawet nie chciała próbować, mogło się to skończyć w najlepszym wypadku śmiercią tragiczną. Więc stanęła na brzegu i z utęsknieniem patrzyła na daleki, drugi brzeg. Żałowała, że nie miała bardziej przydatnego talentu, na przykład latanie! To był świetny talent, mogłaby wznieść się ponad chmury i zdechnąć przez gęste powietrze. Albo zamiana w delfina...nawet jeśli takie stworzenie nie było możliwe, to chociaż jakaś syrenka? Nie pogardziłaby też teleportacją, albo bezpośrednim otwieraniem portali. Ale nie, ona może tylko wrzucić Cię w niebyt, a potem płakać nad swoim okropieństwem. Ale przecież ona była twarda, przecież dla niej wyrzuty sumienia nie istniały, nie powinny. Myślała, że wcześniej było nostalgicznie, ale teraz przekonała się, że poprzedni stan był nijak zbliżony do nostalgii. Dopiero teraz zaczynała się jej pełnowymiarowa depresja. I stojąc tak nieruchomo doszła do wniosku, że powinna występować w teatrze, najlepiej w rolach tragicznych. Zawsze była to jakaś forma uzewnętrznienia się, a kto wie, może któregoś dnia chowany sztylet by się nie schował? Przecież ona i tak już nie żyła, istniała tylko fizycznie, a to też nie wiadomo jak długo potrwa. Potrzebne jej jedzenie, ono leczy z takich głupot.

3Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Pią Sty 18, 2013 10:52 pm

Charles

Charles
Na czym polegało bycie wróżkiem? Bajki różnie o tym opowiadają. Z jednej strony wróżka powinna zajmować się swoimi podopiecznymi, z drugiej powinna dbać o magiczny pył, a z jeszcze innej zajmować sie pozbawionymi sensu sprawami jak zbieranie rosy z liści i płatków kwiatów, albo budzenie zwierzaczków z zimowego snu. Z kolei wróżki chrzestne powinny spełniać nawet najgorsze z możliwych życzeń, zupełnie zmieniając życie swoich chrześniaków. Ale czy na lepsze?
Charles nigdy jednak nie słyszał nic o wróżkach dopóki sam jedną nie został. Znaczy jednym. Rodzice nigdy nie opowiadali mu bajek, a za najbardziej rozwijające umysłowo zajęcie uznawali posadzenie synka przed telewizorem i komentowanie gry aktorskiej.
Charles sam musiał poznać prawdę o wróżkach. Mając szesnaście lat. Chłopcy w tym wieku kombinują jakby tu zarobić, by kupić sobie motor. Albo co zrobić, aby ta starsza laska mnie zauważyła. Albo jak by to wykombinować aby nic nie robić a wszystko mieć. Charles miał wszystko, a nie robił nic. Dlatego jego życiu brakowało sensu.
Aż do czasu gdy poznał historię kiczowatych małych stworzonek o niesfornych charakterkach. Uznał, że do nich nie pasuje. Ale nie mógł zrezygnować ze skrzydeł, o nie. Mógł za to stworzyć własną historie wróżek.
W tym celu często udawał się na samotną małą wysepkę na jeziorze, gdzie nikt niepożądany nie mógł mu przeszkodzić. Gdzie mógł wylądować na skraju wyspy i przez chwilę nie składać jeszcze skrzydeł. Zamknąć oczy i czuć jak skrzydła czują za ciebie.
Jednak w końcu je schował, bo one czuły spojrzenie. A skrzydła się nie myliły. Nigdy.
Naciągnął na siebie koszulkę i rozejrzał się.
- Jest tu ktoś? - zapytał cicho, ale tutaj nawet ciche głosy było słychać.

4Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Pią Sty 18, 2013 11:19 pm

Inka

Inka
Wróżek? Inka w sumie też za wiele od mamy o wróżkach nie słyszała, też była rzucana przed telewizor, jak dobrze poszło, bo przecież na ten zapyziałej Ukrainie często wstrzymywano program, by nadać jakiś mało istotny komunikat.Kraj cofnięty o miliard lat i nieważne, że przez jakiś czas próbował gonić resztę społeczeństwa, dziwna władza zwyciężyła. Nie ma co jednak za bardzo narzekać, Białoruś miała miliard razy gorzej i Inka świetnie o tym wiedziała, bo jedna z nielicznych, miłych dla niej sąsiadek była Białorusinką i zostawiła tam w więzieniu swojego męża, który walczył o wolność i obalić próbował nieskutecznego polityka. Harasymiuk uwielbiała takie historie, zachłannie słuchała wszystkiego, wszystko miała w głowie uporządkowane i zapamiętane, kiedyś się jej przyda.
Wracając jednak do tematu, blondynka nigdy z wróżką się nie spotkała, a z odpowiednikiem dla płci brzydszej tym bardziej. Dlatego niezwykle by się zdziwiła, gdyby nagle zobaczyła Czarlsa w różowej sukieneczce i z fioletowymi skrzydełkami. A może wyglądał inaczej? Może był potężnym wróżkiem i rosła mu broda jak u tego Gandalfa? Tak on się chyba nazywał, ty pewnie wiesz, o którego chodzi. Ten z laską drewnianą ordynarnie przechwyconą z lasu o właściwościach wysoce magicznych.
Zdziwił ją ten głos, to pytanie, co niby powinna teraz zrobić? Może wskoczy do wody i będzie udawała płotkę?
- Nie. - Odpowiedziała jednak spokojnie i zaczęła wypatrywać właściciela tego interesującego głosu. Mogła z pewnością powiedzieć, że należał do mężczyzny, po mutacji, nie piszczał jak dziecko z chóru chłopięcego. Dostrzegła sylwetkę, ale jeszcze nie widziała twarzy, mogłaby podejść bliżej, ale nie podejdzie, to wymaga za dużo zachodu.

5Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 10:03 am

Charles

Charles
No cóż, kraj Charlesa również nie należał do tych bogatych, lecz on sam nigdy tego nie odczuł. Może na samym początku swojego życia, ale kto by pamiętał te pierwsze lata. Później już żyło mu się dostatnie, ale czy dobrze? O tym można byłoby dyskutować, gdyby tylko Charles byłby skory do zwierzeń. Ale nie był. Wolał tłamsić w sobie wszelki ból i udawać przed innymi ostoję spokoju. Kogoś potrafiącego radzić sobie samemu w życiu i nie potrzebującego współczucia. Bo go naprawdę nie potrzebował. Litość była najgorszym ze wszelkich uczuć, bo była żałosna. A Charles nigdy nie chciałby być żałosny.
Dlatego nie było też nowy o żadnych różowych sukienkach, koronach i wszystkich innych bajkowych atrybutach wróżek. Miał skrzydła, prawda. Były one fioletowe i przypominały te motyle, ale poza tym... Wyglądał normalnie. Znoszone jeansy, zwykła szara koszulka, sznurowane ciemnoniebieskie buty. O brodzie też nie było mowy, no chyba, że lekki poranny zarost można do tego zaliczyć.
Kiedy Charles schował skrzydła wyglądał tak przeciętnie, że trudno było w nim nawet dostrzec byłą gwiazdę telewizji.
Charles usłyszał odpowiedź na swoje pytanie i zadziwiła go ona. Bo kto w takich sytuacjach odpowiada w taki sposób? Rozejrzał sie jeszcze raz. Uważniej. I wtedy ją dostrzegł.
- Jak na nikogo, strasznie natarczywie się we mnie gapisz - odpowiedział robią parę kroków w stronę dziewczyny. Bo to na pewno była dziewczyna. Głos ją zdradzał, choć liście zasłaniały.

6Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 12:18 pm

Inka

Inka
Jedno Inka wiedziała, z pewnością już nigdy tam nie wróci. Tak sobie postanowiła już u ciotki. Bo jaki miałby sens powrót w rodzinne strony? Ona nie widziała, Australia była zbyt piękna, ciepła i pełna tajemnic. Pokochała to miejsce i nie wyobrażała sobie ukończenia tej szkoły, jeśli takie coś w ogóle miało miejsce. Patrząc na te wszystkie gablotki z absolwentami, niestety kiedyś będzie musiała wypłynąć, a bała się tego strasznie. Chwile zwierzeń nie należały do tych najlepiej przez Inkę rozegranych. Kiedy ktoś pytał o podłożę jej dziwnego zachowania w odpowiedzi spotykał wymowne milczenie i wzruszenie ramionami. Pozwalała im tworzyć swoje własne teorie, czasem nawet ich słuchała. Bawiły ją, niektórzy ludzie mieli naprawdę bujną wyobraźnię. Twierdzili, że została porwana przez kosmitów, którzy wykasowali jej wszelkie radosne reakcje i zastąpili smętną miną. Inni myśleli, że zaatakował ją jakiś pijany dementor, po którego pocałunku pozytywna część jej duszy przepadła na wieki.
Gapiła się? Jak to, się gapiła? Teraz żałowała, że tak przyglądała się nieznajomemu, teraz została zdemaskowana i nawet mgła jej nie pomagała. To bezpośrednie stwierdzenie ją spłoszyło, poczuła się jak jakiś niezwykle nachalny osobnik, który maltretuje drugą osobę i żąda wyjawienia wszystkich jej sekretów.
- Już nie będę. - Dobrze, że dookoła panowała cisza, w innym wypadku nie byliby w stanie się usłyszeć, Inka nie chciała krzyczeć. Początkowo chciała, żeby tajemnicza postać zbliżyła się choć trochę, tak, aby mogła przyjrzeć się lepiej, teraz jednak, kiedy to zrobił, ona odruchowo cofnęła się i odwróciła wzrok. Dzikus.

7Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 12:42 pm

Charles

Charles
Charles natomiast nigdy nie myślał o przyszłości, więc i również nie myślał o opuszczeniu rezydencji. Ani trochę. Pojawił się tu trzy lata temu, ale sam nie potrafił określić, czy przywiązał się do tego miejsca. Z przywiązywaniem się były związane mocniejsze uczucia, a on w ostatnim czasie starał się je w sobie stłamsić. Nie dopuścić do głosu, bo tak było łatwiej. Uczucia są jedynie napędzaczem życiowych niepowodzeń, które nie są ani trochę przyjemną sprawą.
Jak i bycie obserwowanym. Kiedyś Charles miał obsesje na punkcie bycia obserwowanym. Co raz ktoś szeptał na jego temat, robił mu zdjęcia, nie dawał spokojnie przejść przez ulicę. Ostatnie trzy lata jednak dały mu trochę wytchnienia, więc teraz zwykłe przyglądanie Inki nieźle musiał odczuć. Do końca nie wiem w jaki sposób. Ale chyba nie do końca taki jaki oczekiwał. Czasami ludzie mają takie myśli - no chodź coś zrób, a wtedy ci pokażę - ale kiedy przychodzi co do czego zachowują się inaczej niż sobie obiecują. Tak też i zachował się Charles. Myślał, że jak ktoś będzie się na niego gapił to nie wytrzyma i da upust swoim emocjom. Ale nie. Nie miał najmniejszego zamiaru nic zrobić dziewczynie. Choć ta reagowała tak jakby jednak miał.
- Dzięki - odpowiedział więc krótko i przystaną w miejsc przestając się do niej zbliżać. - Trochę dziwne, że jesteś tu sama - zauważył, nie myśląc nawet o tym, że jego samotność jest równie dziwna.

8Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 1:07 pm

Inka

Inka
Gdyby Charles powiedział Ince, jak mu strasznie dziwnie i źle jest, jak się tak na niego gapi to z pewnością poczułaby się jeszcze bardziej zmieszana. Wtedy jej ucieczka byłaby natychmiastowa, ale jednak nie powiedział, a ona sama powinna wiedzieć, że gapienie się na kogoś jest niegrzeczne. Sama nie lubiła czuć na sobie wzroku drugiej osoby. Przeszywający, prześwietlający koszmar.
- Teraz już chyba nie do końca jestem sama. Ty też tu jesteś - Bardzo trafne spostrzeżenie, w którym można byłoby doszukiwać się głębszego sensu. Nie bała się chodzić po miejscach, gdzie o żywą duszę było trudno, właściwie tego właśnie teraz pożądała, mogła powiedzieć to nieznajomemu, ale miała dziwne wrażenie, że wtedy ich rozmowa po prostu się urwie. Nie chciała tego. Właściwie to nie wiedziała, czego teraz chciała, chyba chciała poznać tego osobnika. Kusił ją czymś tajemniczym, może trafił swój na swego? Nieważne, podobało się jej, że chłopak nie jest przesadnie energiczny i podekscytowany. Właściwie to widziała go jak siebie w lustrze. Teraz patrzyła gdzieś w bok. - Ale skoro tu jesteś, to chyba miałeś taki sam cel. - Ucieczka przed cywilizacją i zatłoczonymi korytarzami. Nie była pewna, o nie, była bardzo daleko od pewności, to tylko jej nieśmiałe przypuszczenia. Powinna się przedstawić? Nienawidziła tej części. Zawieranie nowych znajomości przyprawiało ja o mdłości. Zdecydowanie lepiej udawało się jej, że zna kogoś już od dłuższego czasu, bez wymiany imion, po prostu bezimiennie, może bezosobowo.

9Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 1:44 pm

Charles

Charles
Uśmiechnął się do niej mimowolnie. Już nawet nie pamiętał kiedy coś takiego się stało samodzielnie. Zazwyczaj uśmiechał się jedynie z przymusu, gdy musiał coś udawać. A udawał bardzo dobrze, w końcu od dziecka go tego uczyli. Ale teraz uśmiech sam przyszedł bez zaproszenia. Jakby w geście obronnym Charles próbował to trochę ukryć obracając się bokiem do dziewczyny i patrząc na wodę w jeziorze. Nie wiedział czemu to robi, ale powoli docierała do niego prawda o tym, że spodobała mu się po prostu odpowiedź nieznajomej. Tak po prostu. Dziwne rzeczy dzieją się po prostu. Teraz już był tego pewien.
- Tak, masz rację - przyznał, a jego wypowiedź można potraktować jako odpowiedź na oba stwierdzenia dziewczyny. Miała rację, aż dziwne. Mało kto miał rację mówiąc na jego temat. To było coś strasznie niespotykanego. Dlatego zainteresował się jej osobą.
Niewiele widział i niewiele wiedział o dziewczynie. Możliwe, że już kiedyś mijali się na ulicy, ale tego nie pamiętał. Raczej nigdy jeszcze nie rozmawiali. Ale czy ona chciała rozmawiać? W końcu przyznała, że przyszła pobyć tutaj sama. Charles musiał to wyjaśnić.
- Więc może jednak przeszkadzamy sobie nawzajem - zaczął niepewnie. - Mógłbym sobie pójść... - zaproponował niepewnie. Nie chciał iść skoro już tu się znalazł, ale posłucha się dziewczyny, jeżeli taka będzie jej wola.
Ale szkoda było odchodzić mu nie poznawszy nawet imienia. Ale jakoś jeszcze nie zdobył się by o to zapytać. Nie wiedział czy chciał.
Rzeczywiście byli podobni.

10Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 4:08 pm

Inka

Inka
Spodziewała się zaprzeczenia, albo chociaż jakiegoś wrednego komentarza, który kazałby się jej uciszyć i nie wtrącać w cudze sprawy, a już tym bardziej nic nie przypuszczać. To było chyba miłe zaskoczenie, przynajmniej na tyle, że postanowiła zostać. Skłamałaby mówiąc, że nie zaintrygowała jej jego osoba. Spotkała tu zdecydowanie za mało takich osób i musiała przyznać, że większość mieszkańców rezydencji było po prostu klaunami. Nie znała ich historii, nie wiedziała dlaczego się tak zachowują, ale przyczepiła im etykietkę wiecznie wesołych i męczących osób, unikała ich. Jego by nie unikała, może nawet pojebałoby ją do tego stopnia, że to on musiałby uciekać przed nią. Inka za dużo myślała, od myślenia rozbolała ją głowa.
- Jeśli chcesz... - Chociaż pozornie dawała mu wolną rękę (kimże przecież była, by ograniczać jego wolność) to wewnątrz wręcz błagała, żeby został. A może to po prostu jej ciekawość? - Nie przeszkadzasz mi, ale jeśli ja przeszkadzam tobie, to zaraz mnie nie będzie. - No patrzcie, też się uśmiechnęła, delikatnie i wcale nie chciała tego jakoś ukrywać, bo uśmiechanie się w jej przypadku było całkiem normalną reakcją, nie lubiła sztucznego wykrzywiania, które kupić mogły tylko wyjątkowo naiwne osoby. Ponownie przeniosła swój wzrok na chłopaka, tym razem nie wierciła mu w brzuchu dziury, nie chciała go prześwietlać. Zmniejszyła dystans, trzy kroki, jest postęp, to o jeden więcej niż poprzednio, a poprzednio się cofała. Nie będzie jednak w tym żadnej straty, bo nawet jeśli chłopak stwierdzi, że faktycznie powinna dać mu spokój i iść w diabły to i tak musiałaby go wyminąć. Za plecami miała tylko dzicz, w której niewątpliwie zgubiłaby się szybciej niż początkowo by zakładała.

11Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 4:33 pm

Charles

Charles
Wcześniej gdyby Charles próbował sobie wyobrazić jakąś osobę w tym odludnym zakątku od razu zaczynał czuć się źle. Jakby ktoś naruszył jego prywatność i z butami wepchał się w jego życie. Zawsze wyobrażał sobie, że jeżeli kogoś tu spotka, to będzie to zabłąkany polimorf polujący na wiewiórki, albo jakaś parka na ich idealnym pikniczku. Ewentualnie psychopata z siekierą w rękach, ale to było już tylko jego małe marzenie, które miało marne szanse na spełnienie. W każdym razie zamiast zwierzaka, parki, czy psychopaty, na których mógłby się wściekać, spotkał dziewczynę. To go zaskoczyło. A jeżeli do tego spotkania dodać jeszcze zachowanie dziewczyny to już całkiem nie wiedział co myśleć.
Dlatego postanowił dać na wstrzymanie. Jego myślenie nigdy się dobrze nie skończyło.
- Nie. Zostań. Jest spoko - odparł spoglądając na nia z ukosa. Zbliżała się. Ciekawe co zamierzała zrobić? Nawiązywać jakąś poważniejszą rozmowę? Charles nie wiedział czy jest na to przygotowany. Więc zanim zdążyła zrobić coś więcej niż trzy kroki Charles usiadł na małej kępce trawy wyrastającej z przybrzeżnej plaży. Nie uśmiechało mu się siadać na piachu, a stać też nie miał po co.
Zaczął kreślić wzory na piasku podniesionym z ziemi patykiem. Nie przedstawiały nic konkretnego, liczyło się symetryczne układanie ziarenek piasku.
Jakoś nie ciążyła mu cisza, która nastała.

12Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Sob Sty 19, 2013 5:11 pm

Inka

Inka
Inka za to nawet nie myślała, kogo może tu spotkać, a kogo by nie chciała. Po prostu przyszła, żeby teraz rozpłynąć się w powietrzu. O, kolejny talent, który mogłaby mieć, zamiast tej paskudnej dziury. Zmieniałaby się w mgłę i rozpływała. Niewidoczna dla gołego, ludzkiego oka, leciałaby nad głowami wszystkich, aż w końcu osiadłaby w jako poranna rosa. Miała naprawdę dziwaczne pragnienia. Dobrze, że nikomu o nich nie mówiła, jeszcze wzięliby ją za wariatkę.
Chociaż wyraził się jasno, nie przeszkadzała mu, to wolała się chyba jednak usunąć z pola widzenia nieznajomego, w ogóle, z pola widzenia kogokolwiek. Chciała iść spać, miała dwa wyjścia. Mogła zostać tutaj, siedzieć i bezczynnie wpatrywać się w drugi brzeg, albo robić to samo na siedząco, mogła też ruszyć w ścieżką w stronę rezydencji i tam położyć się spać. Może gdyby bliżej poznała Charlesa postanowiłaby spędzić z nim trochę czasu w milczeniu. Niektóry mówili, że takie milczenie jest niezręczne, dla niej nie było tu nic niezręcznego. Wolała nic nie mówić niż pieprzyć o głupotach. Jeszcze chwilą patrzyła na wodę, jeszcze się wahała, ale w końcu po cichu ruszyła dalej.

zt

13Wysepka na jeziorze Empty Re: Wysepka na jeziorze Nie Sty 20, 2013 10:18 am

Charles

Charles
Charles nawet jeżeli nie patrzył na Inkę, czuł jej obecność. Nie spojrzenie, nie jakieś chore obserwowanie jego osoby, ale zwykłą obecność. Milczeli, ale było to dobre milczenie, należące do rzadkości w obecnym miejscu i czasie. Podobało mu się to, dlatego kiedy dziewczyna odeszła bez słowa odrobinę się zawiódł. Głównie na sobie. Jak zwykle. Mógł przecież ją zatrzymać, zapytać o imię, cokolwiek. Mógł, ale nie potrafił i właśnie to w sobie nienawidził. Dobrze radził sobie udając kogoś innego, ale być samym sobą sprawiało mu cholerną trudność. Nie wiedział dlaczego, ale przy dziewczynie chciał być jednak sobą.
Wyszło jak wyszło.
Charles po pewnym czasie również opuścił to miejsce udając się w kierunku swojego pokoju.

////przed jakimś akademikiem////

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach