utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Pokój 101 - Einar & Charles Empty Pokój 101 - Einar & Charles Nie Sty 20, 2013 10:35 am

Mistrz Gry

Mistrz Gry
część Einara
[img][/img]

część charlesa
Pokój 101 - Einar & Charles Tumblr_m7fdj4MPTc1ro1s9po1_500

2Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Pon Sty 28, 2013 10:41 pm

Charles

Charles
~o~

Wchodząc do pokoju bezmyślnie zsunąłem buty z nóg, zostawiając je na progu. Nie byłem osobą zbytnio dbającą o czystość i porządek. Właściwie kiedy wokół mnie panował nieład najlepiej mi się myślało. Chaos na zewnątrz sprawiał, że czułem się bardziej uporządkowany w środku, co podnosiło mnie na duchu. Bo tak naprawdę moje życie było jedną wielką rozsypką.
Wiele osób by się ze mną nie zgodziło, w końcu tyle szans ile dał mi los, można jedynie pozazdrościć. Ale jakie to były szanse? Według kogo to były szanse? Dzisiaj, po tym wszystkim co mnie spotkało, nazwałbym to jedynie pięknymi wabikami ciągnącymi mnie na dno. Takimi światełkami jakie miały ryby głębinowe, by przywołać do siebie inne mniejsze rybki i je bezczelnie pożreć. Życie pożarło również i mnie, tego byłem pewien. Zaświeciło mi przed nosem błyskotkami, ułożyło białą linię i czekało aż tuszę jej torem. Wciągnę.
Przycisnąłem ręce do głowy mierzwiąc swoje włosy. Nie wolno mi było myśleć o białych liniach. Ogólnie nie wolno było mi było myśleć o podłych rzeczach, bo to prowadziło do jednego: użalania się nad sobą.
A ja wcale nie chciałem być żałosnym. Całym sobą pragnąłem być po prostu normalny. Odciąć się od przeszłości i skupić się na tym co miałem. Co było przede mną. Chciałem zwyczajnego życia, zwyczajnych problemów.
Walnąłem się na swoje niezaścielone łóżko i spojrzałem w sufit.
Nie, zwyczajnych problemów również nie chciałem. Wydawało mi się tylko, bo kiedy do mnie dotarły zaczynał się cyrk.
Przecież było mi dobrze z Bell. Kiedy postanowiłem zrobić pierwszy krok zamieniając naszą przyjaźń w coś więcej, okropnie się wahałem, ale później ani przez sekundę nie żałowałem. Nie było czego. Niesamowicie się czułem mogąc przytulić się do niej nie czując skrępowania z tego powodu, że przekraczam linie przyjaciel-przyjaciółka. Miło było móc spoglądać w jej ciemne oczy przez długie sekundy, a potem delikatnie ją pocałować. Trzymać za rękę. Nawet, kurwa, zatańczyć do spokojnej melodii. Bo przecież na nic więcej nie było mnie stać. Nie, nie fizycznie. Psychiczna blokada powstrzymywała mnie od jeszcze większego pogłębienia naszej relacji. Ale Bell nie wydawała się z tego powodu wcale zła. Ona również nie była gotowa i było to widać. Pasowaliśmy do siebie. Było mi z nią cholernie dobrze.
Więc dlaczego Inka?
To pytanie nie do końca miało sens, a czasem było tego sensu aż za dużo. Zależy z której strony patrzeć i w jakim humorze. Ech, ale ile stron i ile humorów można było mieć w ciągu jednego dnia? Nawet nie całego? Przecież to dziś rano po raz pierwszy zamieniłem z nią parę słów. Nie było to dawno. Słowa nie były znaczące. A jednak. Pytanie powstało.
Obróciłem się na brzuch i spojrzałem na stolik nocny. Stało na nim zdjęcie uśmiechniętej Bell zasłonięte butelką z wodą mineralną. Przesunąłem ją by lepiej ujrzeć zdjęcie. Wcale to nie poprawiło mojej sytuacji.
Za cholerę nie wiedziałem o co mi chodziło.
Poczułem swędzenie w plecach. Kurwa, jeszcze tego brakowało. Podniosłem się z pozycji leżącej i spuściłem nogi na podłogę. Ściągnąłem koszulkę, a po chwili dał się słyszeć znajomy odgłos. Coś pomiędzy dzwoneczkami, cymbałkami, a harfą. Trudno było określić. No chyba, że zdobyłbym się na odwagę i porównałbym to do jakiejś melodii z bajki, ale nie miałem dzisiaj na to humoru. W każdym razie dźwięk ten towarzyszył niczemu innemu jak rozkładaniu skrzydeł. Zatrzepotałem nimi dwa razy rozrzucając pył na całe łóżko. Znów będzie wyglądało jak uwalone w brokacie, ale co poradzić. Z rozłożonymi skrzydłami czułem, że oddycham. Jakbym miał dwa razy większe płuca. Powietrze przypominało te po burzy. Świetne uczucie.
Ale równie mało pomocne co cała reszta rzeczy. Nic nie było w stanie odpowiedzieć na dręczące mnie pytania.
Wiele osób dowiadując się jaki mam talent, wybucha śmiechem. Przyznaję sam bym wybuchł. Bo na pierwszy rzut oka wydaje się to okropnie śmieszne. Facet-wróżka. Jeżeli szukać odpowiednika w normalnym świecie to pewnie byłbym baletnicą. Ale nie, byłem wróżkiem. Pierwsze skojarzenie z wróżkami? Zęby. Tak, dobre skojarzenie. Zabierają zęby, podkładają kasę. Jednak muszę rozwiać wasze nadzieje, mało mnie interesowały wasze siekacze. Chociaż przyznaję, przy kasie byłem. Kolejne skojarzenie z wróżkami – diadem i różdżka. Tego też aktualnie nie byłem w posiadaniu. Choć przyznaję raz zdarzyło mi się przymierzyć takie cudo kiedy w serialu poznałem fikcyjną wenezuelska księżniczkę. Ale to była atrapa. A spełnianie życzeń? Nie, tego też niestety nie potrafiłem zrobić, chociaż… chrześniaków jeszcze nie miałem. A to chyba na nich głównie działa wróżkowa magia. Pozostały więc tylko dwa atrybuty wróżek, które sobie wykształciłem. Skrzydła i magiczny pył. Skrzydła pomagały mi oddychać i latać. Pył pomagał innym robić to samo. Czy było mi to w stanie dzisiaj pomóc? Raczej nie sądzę.
Siedziałem w tej pozycji, z rozłożonymi skrzydłami, dobre parę chwil. Cieszyłem się, że miałem pokój jedynie dla siebie, bo Einara gdzieś wywiało. Choć właściwie nie miałbym nic przeciwko gdyby się pojawił. Może nawet zdołałbym go podręczyć jakimiś czysto teoretycznymi pytaniami? Czasami dobrze było z nim sobie pogadać. Moim zdaniem posiadał świeże spojrzenie na świat, co bywało pomocne.
A pomoc w tej chwili na serio była mi potrzebna. Jeżeli nie odnalazłbym jej w innej osobie zapewne próbowałbym odnaleźć w czym innym. A to nie było dobre dla mojego pół rocznego stanu. Czystego stanu.

~o~

3Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Sob Lut 23, 2013 9:04 pm

Isabelle

Isabelle
nie wiem jaka data, ale no niech będzie, że weekend, oke? i sorka za moje głupie zaczynanie

Jesteś taka głupiutka Isabelle. Czemu znowu to zrobiłaś? Takie piękne i smaczne składniki zmarnowałaś, ah niedobra Isabelle. Znów to samo, zagapiłaś się, zbytnio wciągnęłaś w losy bohaterów, wierząc, że jednocześnie możesz upiec ciasteczka. A teraz łezka w oku kręci się i szukasz pocieszenie, a wszystkie składniki w koszu leżą. Ah niedobra Isabelle. Od razu biegniesz tutaj, by się wypłakać. Zostawiłaś bałagan w kuchni niedobra Isabelle. Zostawiłaś książkę. Obiecujesz sobie, że tam wrócisz, posprzątać.
Pociągając nosem, naprawdę chcesz umieć gotować!, pukasz do jego drzwi. Oby był sam. Nie otwiera, więc zaglądasz ostrożnie do środka. Mruczy coś w łóżku, sam. Wślizgujesz się i tulisz mocno tłumacząc mu, z twarzą przy jego piersi jaka jesteś beznadziejna. Zwyczajna sobota.

4Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Wto Lut 26, 2013 6:08 pm

Charles

Charles
Jas, nie mam bladego pojęcia jaką narrację chciałaś zastosować, ale nawet sobie nie myśl, że ja spróbuję tej drugoosobowej, bo by się wydało, że piszę na poziomie podstawówki w porywach gimnazjum, jak mi oznajmiła ostatnio pewna dziwna aplikacja online. Doła przez nią złapałam, ale potem musiałam uznać, że kłamie. I tak było. Nie ma innego wyjścia! To sztuczna inteligencja, co ona tam wie.
Wracając jednak do sytuacji dziejącej się w czarlsowej sypialni, trzeba przyznać, że jeżeli Charlie spodziewałby się kogokolwiek wpadającego do niego z wizytą, to tą osobą byłaby na pewno Isia (Charles desperacko pragną nie myśleć o drugiej osobie jaką by, nie spodziewał się, ale chciał zobaczyć).
- Co się stało? - zapytał zaniepokojony chłopak zdając sobie sprawę z odrobinę dziwnego zachowania swojej dziewczyny. - Ktoś cię skrzywdził? - zapytał jeszcze. (Ty, niedługo - pragnęło dodać jego sumienie, ale ponownie je odtrącił).

5Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Wto Lut 26, 2013 6:14 pm

Isabelle

Isabelle
Mi się nudziło, już tak nie będę, no bo sory, ale tak całą grę robić? Nieeee. Na pewno piszesz lepiej, bo jak Ty piszesz tak słabo to ja z zerówki nie wyszłam.
- Ja skrzywdziłam - zawyła. Tak serio to nie zawyła, ale ładnie mi brzmiało i to coś w stylu tego dramatu jaki ona robiła. - Znów zniszczyłam partię ciasteczek - podniosła głowę, szukając spojrzenia Charlesa. Chciała w nim znaleźć swoje pocieszenie. Spojrzenie to on miał dziwne, ale wystarczające by uznać je za współczujące, więc zadowolona znowu wtuliła się w jego pierś. Ładnie pachniał, taki czarlesowy zapach, Isabella bardzo go lubiła. I tylko przez niego już jej się robiło milion razy lepiej.

6Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Wto Lut 26, 2013 7:02 pm

Charles

Charles
Charles wyobraził sobie Isię przygotowującą ciastka i nawet kiedy mocno próbował, nie potrafił wyzbyć się obrazu właśnie przypalonych smakołyków. Zawsze się to tak kończyło. Nie było to niczym nowym, ale i tak Charls nie zamierzał dawać po sobie tego poznać, w sensie, że tak myślał. Nawet jeżeli Isia coś przypaliła to on i tak to zjadał. Z miłości.
- Na pewno nie są takie najgorsze i niepotrzebnie przesadzasz - zwrócił się do niej siadając na łóżku. Chciał popatrzeć Isi w oczy, bo takie mówienie kiedy ona się chowała, jakoś mu nie pasowało. - Jesteś doskonałą kucharką. Hm. W każdym razie dobrą dla mnie - sprostował, bo jednak zbyt duże kłamstwo nie dawało mu spokoju. (Doprawdy?)

7Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Wto Lut 26, 2013 8:49 pm

Isabelle

Isabelle
Krótkie posty są dobre, bo ja chyba mam coś jak prawie gorączka, no i sama Milu widzisz jak piszę, ale chce pisać, także ten no lepiej co bym krótkie rzeczy pisała i skupiała się na dialogach. Może przynajmniej tego nie zjebie.
- - burknęła. Ona wiedziała. Każdy wiedział. Przecież nie raz już słyszała, że mogłaby skończyć próbować się nauczyć gotować, ale nie - w praktycznie każdą sobotę musiała znowu i znowu próbować. Może oni wszyscy mieli rację? - Nie kłam - szepnęła, rumieniąc się. Wolała żeby powiedział, że w ogóle potrafi gotować, a nie że od razu jest w tym świetna. Nawet ona w taką bzdurę nie mogła uwierzyć. - Nie lubię jak ktoś mnie okłamuje - dodała. A Jaś się zaśmiał diabolicznie.

8Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Sro Lut 27, 2013 9:17 am

Charles

Charles
Bez przesady Jas, nie bądź taką histeryczką jak Isia. Twoje posty są dobre i wcale w tym momencie nie kłamię tak jak Charles. Nie żeby on kłamał. On był miły. Obie rzeczy powinny się wykluczać. Ale wiadomo jak to jest w życiu, zamiast czerni i bieli występują przeróżne odcienie szarości.
Charlie był w zasadzie pełen podziwu dla uporu z jakim Isabelle gotowała, bo jej zapał na serio był do pochwalenia. Nie poddawała się i to byłoby naprawdę piękne, gdyby rzeczywiście nie reagowała na to aż tak emocjonalnie. Chociaż Charls uwielbiał i jej emocjonalność.
- Nie kłamię. Przynajmniej nie mając złych zamiarów - wyznał szczerze (tym razem). Przejechał dłonią po jej włosach odgarniając kosmyki, a potem jeszcze raz tym razem już kosmyki były wyimaginowane. W sensie głaskał ją by się uspokoiła. - Następnym razem będę je robił z tobą, dobrze? Podwoimy szansę na udane ciastka - zaoferował.

9Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Sob Mar 02, 2013 9:32 am

Isabelle

Isabelle
Oj jej zachowanie mi się udzieliło. Wszak do takiego smutku trzeba się dobrze wczuć, nie? A teraz już nie umiem, nie wiem czemu. A przecież też mi źle, bo mnie gardełko boli i w domu nic nie ma na gardło.
- Ja już nie chce. - Można by się zastanawiać czy Isabelle również psychicznie miała swoje osiemnaście lat. Może i dziewczynki dojrzewają wcześniej, ale raczej nie ona. Zachowywała się jak naburmuszone dziecko, jak przestraszone dziecko, ogółem jak dziecko. - Myślałam raczej, żeby spróbować w czymś nowym. - Kontynuowała. Na jej wargi powoli wstępował uśmiech, a smutek w oczach zastępowała promienna radość. - Może ty masz jakiś pomysł? Moglibyśmy razem szukać swojej pasji - jedną już miała. Pisanie. Pisała, szkicowała i bazgroliła w swych notesach, gdy tylko miała okazje, ale to przecież tak twórczej istocie nie wystarczało. Potrzebowała szukać doświadczenia. - Ale przecież nie mogę zabierać ci szansy przekonania się czy jesteś urodzonym kucharzem! - Zawołała. Przecież tak mogło być. Już postanowiła: najpierw upieką ciasteczka.

jaka chujnia :/

10Pokój 101 - Einar & Charles Empty Re: Pokój 101 - Einar & Charles Nie Mar 03, 2013 2:42 pm

Charles

Charles
Oczywiście, nie powstrzymując wrodzonej ciekawości, najpierw przeczytałam to co jest małymi literami. Niestety równie wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi tych liter powiększyć i przeczytałam to jako "jaka chętna". Jak najszybciej zabieram się za post szukając tej całej "chęci", ale za chuj nie mogę znaleźć. Myślę, sobie czy chodzi o tą całą pasję? Nie, to do Isi nie pasuje. I się tu zastanawiam i nie wiem co odpisać, kiedy tam pisze co innego. I weź tu z samą sobą wytrzymaj z takim zajebistym mózgiem. Ale nieważne!
Charles miał ochotę cały czas przewracać oczami, albo chociaż głośno się roześmiać, ale uczucie troski jakie odczuwał w stosunku do Isabelli go od tego powstrzymywało i wyglądał na naprawdę zaangażowanego w rozmowę. I był. Nie zmieniało to jednak faktu, że był tą sytuacją również rozbawiony.
- Raczej nie jestem - przyznał z uśmiechem. - Ale bycie urodzonym kucharzem, chyba nie musi się równać z pasją w tej dziedzinie? Można przecież coś kochać, ale być w tym naprawdę kiepskim. Liczą się chęci. I upór. - Charls naprawdę cenił samozaparcie, w końcu właśnie dzięki niemu zmienił swój dotychczasowy sposób na życie na o wiele spokojniejszy i dostarczający wiele nowych przyjemności, których nigdy by nie poznał, gdyby nie postanowienie jakie przed sobą postawił. Isabella była właśnie jedną z tych przyjemności. Wcześniej nigdy nie pomyślał, że uda mu się żyć w właśnie takim związku. Gdzie wszystko opiera się na uczuciu. I zaufaniu.
Wbrew wszystkiemu, tak sobie myślał, że ten dziwny pociąg do Inki jaki czuł, był jakimś echem przeszłości. Choć nie do końca. Nie wiedział co to było.
- Zawsze możemy ogolić się na łyso, przekłuć pięć części ciała i wytatuować swoje imiona w dziwnych miejscach, skoro mowa o nowych pasjach - powiedział niby na poważnie.

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach