No tak, ludzie robili takie rzeczy głównie dla rozgłosu, a to też można było odebrać na dwa sposoby. Niektórzy krzykliwi ludzie chcieli aby ich poglądy i nowe możliwości dotarły do większej grupy, inni chcieli się po prostu wybić na czyjejś naiwności. Sama Inka tez wielokrotnie próbowała zwrócić na siebie uwagę, czuła się wtedy jak nieznośny bachor, ale uczucie odrzucenia przez własną matkę i chęć zmienienia tego stanu były silniejsze,m to chyba cud, że nie miała choroby sierocej czy innych defektów. Teraz już przestała, dla wielu ludzi przyjazd do rezydencji był rozpoczęciem nowego życia i Harasymiuk też tego chciała, ale przyczepiła do siebie przeszłość zbyt mocno, teraz musiała ją za sobą ciągnąć i po prostu mniej myśleć.
Gdyby jakimś sposobem Inka dowiedziała się, że Charles czuje się przy niej naprawiony to z pewnością byłoby jej bardzo miło, może nawet poprawiłoby to jej samoocenę? Do tej pory tylko utwierdzała się w przekonaniu, że jest osobą, z którą lepiej nie rozmawiać bo można narobić sobie w głowie jakiegoś ciężko spieralnego gówna. Często to słyszała, czasem miało pozytywny wydźwięk, czasem raczej w formie żartu, ale nadal nie wiedziała co z tym faktem zrobić. Po prostu to ignorowała, tak na pierwszy rzut oka, bo później zadręczała się wszystkim, żeby lepiej się spało.
No tak, tylko lody, już była całkowicie spokojna o swoje zdrowie i chociaż nie potrafiła się do końca zdefiniować, ani powiedzieć jak jej dziś właściwie jest, to chyba było fajnie.
- Niektórzy potrafią zostać niezauważonymi nawet na widoku. Trzeba tylko chcieć. - Znowu jakieś dziwaczne metafory krążyły jej po głowie, mówiła tylko sobie znanym szyfrem i łudziła się, że może on go zrozumie. Takie miała uczucie. Patrzyła przed siebie przez dwie czy trzy minuty i dryfowała miedzy huśtawką a swoją wyobraźnią. To było niebezpieczne, wróciła na ziemię lekko huśtając huśtawką? Masło maślane...podciągnęła nogi na drewno, by znowu nie użyć tego słowa i spojrzała z lekkim uśmiechem na chłopca. - Ale ty chyba nie chcesz być niewidzialny. - Nie teraz? - Miała nadzieję, że nie czytał w myślach, spaliłaby się chyba ze wstydu. I nie wiedziała czy powinna posuwać się tak daleko w swoich przypuszczeniach, ale sam przecież stwierdził, że nie ma tu nic ukrytego. Potrzebowała kolejnej chwili zawieszenia by zastanowić się, czy chce odpowiedzieć na to ukryte pytanie. - [i]Inka.[/b] - Chciała.