utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

1Ulica Stogarta  Empty Ulica Stogarta Sro Gru 05, 2012 7:11 pm

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Ulica Stogarta  Tumblr_m27osoGPNr1qfjwk1o1_500

    Ulica jak ulica

2Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Sro Gru 05, 2012 7:28 pm

Bambie

Bambie
na plaży ostatnio, a i żeby nie było to musi być jakaś data do przodu trochę

Bambie Barbara Reid zaczynała mieć wątpliwości do go genialności swego planu. Planu który teraz okazywał pazury i to dosłownie je okazywał. Nigdy by się nie spodziewała, że plan potrafi być taki żywiołowy. Widocznie właścicielka planu tak go przytłaczała, że tylko bez niej odżywał. Ale może wyjaśnijmy od początku.
Otóż dnia dzisiejszego Bambie pojęła, że ma dosyć grzebania siostry w jej rzeczach i ogółem siostry dosyć ma i czas coś z tym zmienić. No i zmieniła. Zrobiła coś co zawsze zrobić chciała: ukarać siostrę za morderstwo na jej zwierzaku - zabrała jej zwierzaka. Lecz gdy miało dojść do pozostawienia biednego nikomu nic niewinnego stworzenia w jakimś zaułku w mieście, Bambie stchórzyła. I teraz i kot był zły, i ona była zła, ale pazurów z tego powodu nikomu nie wbijała, i Nikołaj, którego Bambie do planu wykorzystała, też chyba zaczynał być zły. Do tej pory, czyli jadąc do miasta Bambie beztrosko paplała i po raz kolejny wyśmiewała się ze związku przyjaciela (jej ukochany temat rozmowy), a teraz gdy ponownie do samochodu z klatką z kotem wróciła humoru nie miała. Kłapnęła na przednie siedzenie, mocno zatrzaskując drzwi starego grata. Klatkę z kotem położyła sobie na nogi, kot prychnął.
- Głupi pchlarz - mruknęła. Wyjaśniać czemu to do auta wraca z kotem, chociaż miała już być samiuteńka i zostawić wreszcie w spokoju Nikołaja, nie żeby obiecała potem zrobić coś dla niego i tylko z tego powodu jej kochany przyjaciel się zgodził, nie zamierzała. - Na co się gapisz? - burknęła w końcu, spozierając na chłopaka. Tak to bywa gdy szesnastolatki wpadają na genialne plany. - Tam był pies i by go zjadł - oznajmiła w końcu. Kot się uspokoił. Chwilowo. A ona nie miała pojęcia czemu się tłumaczy tak głupio skoro kot miał być porzucony na pastwę losu.

3Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Czw Gru 06, 2012 12:12 am

Nikolai

Nikolai
Nikoś niczym prawdziwy szofer czekał grzecznie w zaparkowanym samochodzie i w przeciwieństwie do Bambie nie miał żadnych powodów do stresu. Z opuszczonymi wszystkimi szybami i rozkurwiającą muzyką w głośnikach palił spokojnie papierosa, od czasu do czasu taksując wzrokiem przechodzące dziewczyny i posyłając krótkie półuśmieszki w stronę tych, które uznał za wystarczająco atrakcyjne. Wycieczka do miasta nie była dla niego żadnym ogromnym poświęceniem, tym bardziej, że nie miał żadnych lepszych planów na dzisiejszy dzień, i na początku całkiem dobrze się bawił. Teraz jednak, po ponad dwudziestu minutach oczekiwania, dwóch papierosach i czterech krótkich wymianach zdań z jakimiś przypadkowymi dupeczkami zaczynał się naprawdę nudzić. I irytować. Ile może trwać wypierdalanie jakiegoś durnego futrzaka gdzieś na ulicy? Być może nie zirytowałby się aż tak bardzo gdyby nie fakt, że kiedy w końcu dostrzegł Bambie, dalej dzierżyła w rękach klatkę z kotem. Kotem, którego miała zamiar porzucić na pastwę losu, gwoli ścisłości. Westchnąwszy ciężko, Nikoś zaciągnął się papierosem i pokręcił głową w geście niemej dezaprobaty. Poczekał aż dziewczyna zatrzaśnie za sobą drzwi.
- To było do przywidzenia, Reid - rzucił lakonicznie, nie mogąc powstrzymać krzywego uśmiechu. Od samego początku był niemal pewien, że Bambie nie będzie potrafiła pozbyć się tej durnej kuli futra, nawet jeśli gadała o tym całą drogę. W sumie zaczynał żałować, że nie podjął żadnego zakładu; przynajmniej miałby z tego wszystkiego jakiś zysk. Zmierzwił dłonią włosy i strzepnął popiół z papierosa za okno. - Oh nie, pies zjadłby kota. Jakie to dramatyczne. Nie martw się, nawet najtwardsza osoba postąpiłaby na twoim miejscu dokładnie tak samo - zadrwił z Bambusa, a potem zamilkł na chwilę, bo w zupełnie naturalnym dla niego odruchu zagapił się na wyjątkowo zgrabny tyłek dziewczyny, która właśnie przeszła chodnikiem. Nawet podniósł okulary przeciwsłoneczne żeby lepiej się przyjrzeć. Chociaż tyle miał pożytku z tej bezsensownej wyprawy!
- Hm, w każdym razie - Straciwszy dziewczę z oczu, powrócił myślami na ziemię i podjął przerwany wątek jakby nigdy nic. - Chcesz już wracać do domu i błagać Mins o przebaczenie do końca twoich nudnych dni, czy może masz zamiar podjąć kolejną próbę, tym razem w jakiejś, hm, strefie wolnej od psów? - Uniósł brwi. - Nie chcę poganiać twoich mrocznych planów, ale nie mam całego dnia. Brigitte obiecała, że wieczorem ogarnie mi jakieś jedzenie - dodał i dopiero po tych słowach uświadomił sobie, że Bibi przecież musi być gdzieś w okolicy. W pierwszej chwili pomyślał, że może da jej znać że jest w centrum i zgarnie ją i Ariel samochodem w drodze powrotnej, ale zaraz potem jego umysł zdominowały te wszystkie ładne nieznajome dziewczyny, których tyle tutaj się kręciło. Kto wie, czy nie nadarzy się okazja na podwiezienie ładnej autostopowiczki? A Bibi to Bibi, zawsze będzie pod ręką.

4Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Czw Gru 06, 2012 8:51 am

Bambie

Bambie
- Wal się - odpowiedziała tylko, dalej nadąsana jak dziecko którym niewątpliwie była. I też niestety należy stwierdzić, że była córką swego ojca, bo po pierwsze w innym razie w życiu nie wpadłaby na taki pomysł, a po drugie teraz by się poddała i Brutusa odstawiła do pokoju siostry skąd go z trudem wyciągnęła z jednej z tych durnych baniek, ale nie. Ona wpadła na nowy genialny plan! I oczywiście teraz chciała go na gwałtu rety realizować.
- W życiu nie będę jej o nic błagać - oznajmiła buntowniczo. - Zresztą ona pewnie jeszcze się nie zczaiła, że ja go mam. Koty czasem się wymykają. - Właśnie dzięki tej cesze kotów, że wiecznie gdzieś się szwendały po Rezydencji bez wiedzy swych właścicieli Bambie wpadła na swój pierwotny genialny plan: pozbyć się kota, a Minnie nawet nie będzie miała pojęcia kto to zrobił. Oczywiście może lepiej byłoby się pod tym podpisać, ale w sumie na co? Im mniej osób wiedziało tym lepiej. - Weźmiemy Brutusa na zakładnika. - Oczywiście, że liczyła że Nikolai jej w tym pomoże. Żadnego interesu chłopak w tym nie miał, ale przecież dziewczę naiwnie wierzyło, że pomoże jej ze względu na sam fakt ich bliskich relacji. - Masz jakieś żarcie dla kota? Pewnie nie, także trzeba to załatwić i umm... u mnie kot nie może być, bo zaraz ta wariatka ciągłe napierdalająca o swoim braciszku wygada Minnie co się z kotem dzieje, także... masz miejsce u siebie? - Uroczy uśmiech numer pięć i nadzieja, że ten uśmieszek najbardziej uroczy z arsenału uśmieszków Bambie da radę przekonać Berlioza do wzięcia do siebie kota. - Bibi! Ty to masz pomysły. Może Bibi chce dostać uroczego kociaka w prezencie? - Podniosła klatkę z Brutusem tak, żeby zawartość patrzyła się, a raczej wściekle prychała na chłopaka. - Tylko żeby go z pokoju nie wypuszczała i pewnie moja siostrunia rozwiesi listy gończe, więc tu też trzeba by twojej nadzwyczaj inteligentnej dziewczynie coś wmówić. Sądzę, że z tym nie będzie problemów. - Bambie Reid była uparta i święcie wierzyła, że nikt jej nie odmówi. Nawet żeby wypaść na milszą nie wytykała Berliozowi, że wciąż się gapi na tyłki dziewczuch nawet jak opowiada o swojej dziewczynie. Zauważać, że ta dziewczyna jest głupia też nie powinna, ale jej się zapomniało. Taka luka w planie ugłaskania sobie kumpla, zdarza się.

5Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Czw Gru 06, 2012 10:48 pm

Nikolai

Nikolai
W odpowiedzi na jej buntownicze 'w życiu nie będę jej o nic błagać' zrobił mniej więcej taką minę. Bambie była czasami śmieszna z tym swoim przekonaniem o własnej nieustępliwości i sile. A skoro już o nieustępliwości mowa - Nikoś nie mógł powstrzymać parsknięcia śmiechem gdy usłyszał, że ma wziąć do siebie jakiegoś wkurwiającego, agresywnego pchlarza. Bambie chyba musiała dostać jakiegoś udaru; od kiedy niby Nikołaja Berlioza traktowało się jak schronisko albo organizację charytatywną? Na palcach jednej ręki mógłby policzyć, kiedy ostatnio bezinteresownie coś dla kogoś zrobił.
- Po pierwsze TY weźmiesz, nie MY. Ja nie mam z tym nic wspólnego - sprostował spokojnie i ponownie zaciągnął się papierosem. Nie to żeby się bał jakiejś okrutnej zemsty ze strony drugiej panny Reid; po prostu jakoś nie chciało mu się bawić w porywanie kotów. - I nie, wyobraź sobie, że nie wożę ze sobą przekąsek w postaci kociej karmy. Jezu, Bambie - westchnął ciężko, by wyrazić w ten sposób swoje współczucie dla dziwnego toku rozumowania przyjaciółki. Pewnie tak naprawdę wcale nie uważał jej za jakąś głupią, ale wiadomo, jak to jest z takimi żarcikami. - I daruj sobie te uśmieszki, skarbie, próbowano mnie już przekupywać znacznie skuteczniejszymi metodami niż jakimś miernym trzepotaniem rzęsami. Uwierz, gdybyś chciała je wypróbować, musiałabyś zredukować ilość twoich ubrań co najmniej o połowę - Uniósł brwi i posłał jej sugestywny uśmiech w stylu 'ifyouknowwhatimean', a potem nieznacznie się skrzywił, bo jego spojrzenie powędrowało w kierunku potwora w klatce. Generalnie nie przepadał za kotami, a ten tutaj wyglądał na szczególnego skurwiela. - Bibi też możesz odpuścić. Po pierwsze dawanie zwierzątek jest dobre dla jakichś pedałów, a po drugie co jeśli Bibi skupiłaby się za bardzo na opiece nad kotem i przestała mi gotować albo ogarniać pokój? Czy ty w ogóle myślisz nad tym, co proponujesz? - Ponownie pokręcił głową z politowaniem i zaciągnąwszy się po raz ostatni, wyrzucił niedopałek przez okno. - To co, jedziemy czy poczekamy, aż mnie odholują? - zapytał nieco niecierpliwie, spoglądając na Bambie. Jeśli myślała, że Nikoś ulegnie i pomoże jej w tym dziwnym planie, to grubo się myliła. On naprawdę potrafił być nieugięty i miał gdzieś, że dziewczę posiada ten swój chujowy talent. - I spróbuj użyć na mnie tych swoich sztuczek, a wysadzę cię na środku pustyni - zastrzegł.

6Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Pią Gru 07, 2012 9:26 am

Bambie

Bambie
Mało się przejęła słowami, że kot to tylko jej problem. Nikolai po prostu jeszcze nie wiedział, że kot to jego problem. Szesnastki bywają złośliwe, a Berlioz był obecnie pierwszą osobą na jaką w razie czego planowała zrzucić winę o porwanie kota, właśnie za to, że jej nie chciał w tym pomóc. Cud, że ją do miasta podrzucił.
- Dzięki za propozycje, ale chyba odmówię. Ostatni raz nie byl rewelacyjny. Mam nadzieję, że poprawiłeś zdolności od tamtej pory, bo te tabuny dziewcząt muszą być potem cholernie niezadowolone - odparowała szybciutko. Nie żeby potem miała wiele okazji do porównywania jego zdolności, i nie żeby mówiła zaraz całą prawdę, ale cios za cios. On twierdził, że robi słabe proszące minki, ona też musiała coś mu dogadać.
- Właśnie by cię jeszcze mocniej kochała i gotowała i sprzątała. - Ostatni raz spróbowała, chociaż już czuła, że bezskutecznie. Jego mina jasno to sugerowała. Uniosła ręce w geście a rób jak chcesz. - Nie ma co tu sterczeć, tylko dalej, potrzebuje karmy dla tego pchlarza - stwierdziła, krzywiąc się. Genialnych planów się nie odpuszcza. Ktoś inny może zechce jej pomóc. Albo sama podrzuci kota Bibi z kartką, że od Nikosia. Była królową mrocznych planów. Lepszych niż tatusiowych. - I właśnie dlatego że bym użyła to byś mnie nie wysadził mądralo - zauważyła, poddając się i odkładając klatkę z Brutusem do tyłu. Nic mu się nie powinno stać, a ona wreszcie sobie mogła usiąść wygodnie, czyli wywalić nogi na deskę rozdzielczą.

7Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Wto Gru 11, 2012 7:04 pm

Nikolai

Nikolai
Parsknął śmiechem i na chwilę odwrócił wzrok od ulicy, by posłać Bambie pełne politowania spojrzenie. Albo Bambus był naprawdę słaby w takich ściemach, albo Nikoś miał zbyt dużą wiarę w swoje łóżkowe bądź stodolane (hehe) zdolności, by się nabrać. Swoją drogą ciężko winić Nikosia, że czuł się w tym temacie pewnie, skoro tyle razy dziewczyny zapewniały go o jego zajebistości, a nawet jak nie wyrażały swojej aprobaty werbalnie, to i tak widział, że są szczerze ukontentowane. (doceńcie kunszt eufemizmów!)
- Bambie, powiedzmy sobie szczerze - westchnął i odpalił silnik, zauważywszy w lusterku wyjeżdżający zza zakrętu radiowóz. Nie chciał dostać mandatu, mimo że pewnie i tak kazałby go zapłacić Reidównie. To w końcu byłaby pośrednio jej wina. - Jeśli masz ochotę na powtórkę, wystarczy poprosić. Nie musisz mnie podpuszczać w tak dziecinny sposób - Tak, generalnie w świecie Nikołaja wszystko sprowadzało się do tego, kto kogo chce zaciągnąć do łóżka i w jakim czasie. Jego zdaniem Bambie coraz bardziej zbierała się w sobie, żeby namówić go na jakąś powtóreczkę. Czekał tylko, aż da mu do zrozumienia, że jest gotowa - wiadomo, że Nikoś nigdy nie odmówiłby przyjaciółce!
- Daj spokój, Bibi kocha mnie i bez twoich pomysłów. Ogarnia mi dzisiaj kolację - uciął tę bezsensowną w jego mniemaniu dyskusję i podkręcił trochę muzykę, żeby nie musieć już słuchać Reid. Dobra, żartuję, po prostu lubił jak jest głośno podczas jazdy. Przez chwilę chciał gwałtownie zaprotestować, że nie będzie zapierdalał do żadnego głupiego sklepu po głupią karmę, ale przyszedł mu do głowy genialny plan, więc się powstrzymał. - Niech ci będzie, Reid, ale następnym razem wynajmij sobie innego pachoła - odparł tylko, posłusznie wioząc Bambusa do najbliższego zoologicznego. - Ale zaraz potem wracamy do domu - zastrzegł jeszcze na wszelki wypadek. A w głowie dalej kiełkował mu mroczny plan!

8Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Sob Gru 15, 2012 9:19 am

Bambie

Bambie
jej, czepiałam się Ciebie, a sama kiedy piszę...

- Kto tu kogo podpuszcza - odparła, szczerząc ząbki. W końcu to nie ona zaczęła cały temat, więc wiadomo kto tu chciał powtórki. Biedna Brigitte, nie żeby kiedykolwiek Bambusowi było żal dziewczyny, ale w takich momentach, gdy szyja Nikolaila zdawała się móc okręcać o 360 stopni bez problemu, by podejrzeć wszystkie dziewczyny przechodzące obok samochodu, była tego blisko. - I działa to w obie strony, ale tak jakbyś zamierzał spróbować: nie i koniec z durnymi tekstami do Diego, dobrze? - Nie była na tyle naiwna, by liczyć, że się on na to zgodzi. I Berlioz też musiał zdawać sobie sprawę z tego. Tylko troszkę się bała, że jakby się Diego dowiedział to by nie zrozumiał. Nie wszyscy musieli wierzyć w miłość teraz i na zawsze.
- Nikolai i Brigette zakochana para. Uroczo - parsknęła. Zawsze jej się źle słuchało o tym, że ona go kocha, bo on nigdy nie wspominał, że kocha Bri. Jakaś babska solidarność się budziła i miała ochotę przyłożyć mu w łeb, ale z drugiej strony co ją to obchodziło? Jej tak nie robił, ona nie była na tyle głupia by chcieć by on ją kochał. Koniec. Prychnięcie kota z tyłu, obudziło ją.
- Tak, tak - westchnęła, nie zdając sobie sprawy z charakterystycznego wyrazu twarzy przyjaciela, gdy ten na coś wpadał, gdyż akurat to ona zagapiła się na grupkę sympatycznych chłopców.

9Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Wto Gru 18, 2012 6:38 pm

Nikolai

Nikolai
- Jasne, jasne - odparł automatycznie, nawet nie starając się brzmieć wiarygodnie. Nikoś miał taką irytującą cechę, że kiedy tylko ktoś próbował go pouczyć, naprostować albo w jakikolwiek inny sposób wpłynąć na jego postawę, natychmiast się wyłączał i tylko twierdząco potakiwał głową, tak żeby ktoś się odwalił. Poza tym niespecjalnie słuchał Bambie, bo musiał skupiać się na prowadzeniu, znaczy pewnie nie musiał, bo w przeciwieństwie do mnie Nikoś to zdolny chłopak i takie rzeczy jak jazda autem przychodziły mu z łatwością, ale od kiedy przekonałam się na własnej skórze że to jest nie do ogarnięcia mam więcej szacunku do koncentracji za kółkiem. Dobra, nieważne.
- Wiem, że zazdrościsz Bibi chłopaka idealnego, ale sory, nie rzucę jej dla ciebie - Doskonale wiedział, że nie do końca o to jej chodzi, ale z premedytacją postanowił zinterpretować jej słowa po swojemu. W sumie tak jak zwykle.
Kiedy podjechali pod sklep Nikoś oświadczył, że nie chce mu się wychodzić z samochodu, ale poczeka na przyjaciółkę. I rzeczywiście poczekał! Z tym, że w momencie w którym Bambus wyszedł z zoologicznego, Berlioz zaśmiał się złośliwie i odpalił furę, a potem zanim Reidówna zdążyła użyć na nim swojej mocy odjechał, trąbiąc jeszcze kilka razy, żeby tym bardziej zaakcentować swój triumf. Wiedział, że kiedy Bambie znajdzie sposób żeby wrócić do rezydencji - a prędzej czy później na pewno jej się to uda - będzie martwy, ale to nic. Był z siebie dumny!

10Ulica Stogarta  Empty Re: Ulica Stogarta Wto Gru 18, 2012 8:08 pm

Bambie

Bambie
ja wiem, że najpierw powinnam hugo, ja to napiszę

Mogła zauważyć ten błysk. Mogła, wtedy za nic nie pozwoliłaby sobie wyjść z samochodu póki Berlioz nie zrobiłby tego wraz z nią. Ale nie zauważyła i wyszła. Oczywiste, że bez kota. Wydawało jej się, że jak zostawi klatkę z futrzakiem to Nikolai na nią poczeka, bo nie będzie mu się chciało z kotem użerać. A jednak. Gdy wychodziła ze sklepu zauważyła ten błysk. No ale było już za późno. Ten dupek pojechał, a ona została z siatą pełną kociej ramy.

koniec
- A żeby cię chuj strzelił! - Zawołała jeszcze jak na młodą i ułożoną panienkę przystało. I to tyle. Rzuciła siatką o chodnik i poszła przed siebie. Przynajmniej problem kota miała za sobą. Przecież nie obawiała się, że nawet jak Nikolai powie co ona zrobiła to Minnie mu uwierzy ewentualnie naskarży na nią umbridge. Jeszcze kiedyś dorwie tego kota. I Belrioza też dorwie, przysięgła sobie.
Do Rezydencji wróciła starą i dobrą metodą, taksówką. Nie żeby potem planowała spotkać tego dupka i niby przypadkiem zmusić go do oddania jej kasy za tę przygodę.

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach