Och, wystraszyła się go i to zupełnie całkowicie i na amen! Właśnie pewnie przez te skórzane buty po kolana, płaszcz, rozpiętą koszulę i obcisłe spodnie. Pewnie miał jeszcze gdzieś kolczyków tysiące, aż niewygodnie jest myśleć gdzie i po co! Jego sokół też mógł spłoszyć jakieś zwierzątka, ale nie Bibi co ma wbudowany w głowę licznik ciekawostek.
Jak na ironię jest zupełnie odporna na ciekawostki o Nikołaju. Nawet nie chce wiedzieć jak to się dzieje, że on zawsze ma co robić i nawet kiedy widzą się raz na cztery dni - to potrafi się spóźnić, bo znów coś robił.
Ale teraz jest ciekawska, chociaż wciąż jeszcze przeważa w niej strach.
- Kapitanie, o Kapitanie - cytuje w przerażeniu pozdrowienie z książki o cudzie nauczania. Jest jak przyparta do muru niewinna dziewica. Bo nie syrena, tak prawdę mówiąc. Nie śpiewała nic mu, a myślę, że ktoś kto już jest taki ładny i wgl milusi nie powinien mieć w sobie aż tyle talentów - więc może nie umie śpiewać i lepiej, żeby na niej tego nie sprawdzał. Za to może ją przywiązać do czoła łodzi, bo jest ładna i ma te nie-do-zmoczenia-kłaki.
Bibi byłaby się obraziła, za to, że on ubolewa nad brakiem iksów. Przecież wszyscy cisną z dziewczyn, które mają krzywe nogi! Więc co on tutaj wybiega z takimi odjechanymi upodobaniami.
W każdym razie stoi Brigitte i patrzy na zbłąkanego zawianego kapitana. Oczywiście mięśnie połączone z tatuażami jej wzrokowi nie umknęły, trochę się nawet speszyła! Skrzyżowała ręce na piersiach, jakby jej się nagle zimno zrobiło.
- To Twój statek Kapitanie?- wskazuje na wrak za plecami przybysza. Z tam tąd chyba przybył. - Niezbyt dobrze świadczy o Tobie twoja bryka
No wiadomo, dobry facet to facet z wozem. Dlatego Nikołaj jest taki super.