Gdy usłyszała szept chłopaka, lekko się uśmiechnęła.
Ohoo... On chyba też normalny nie był, skoro rogi go nie dziwiły.
-Taaak... Wyrastające rogi, sierść na rękach i czasem pojawiające się kopyta zamiast stóp, są naprawdę przydatną umiejętnością. -stwierdziła sarkastycznie. Uśmiechała się jednak dalej, typowo dla siebie, szeroko i serdecznie.
Jednak gdy usłyszała kolejne stwierdzenie chłopaka, zmarszczyła czoło.
-Żadne fuj, tylko mniam.- stwierdziła. Brzmiało to jak wypowiedziane przez małe dziecko, ale Jor nie przejmowała się tym. Od tak, jakoś to jej pasowało. Czasem tylko taka odpowiedź była sensowna. Niedługo jednak utrzymywała markotny wyraz twarzy, bo gdy tylko usłyszała głośny śmiech chłopaka, uniosła wysoko brwi. Na tą krótką chwilę, chłopak przestał jej przypominać kujona, na jakiego się robił. Gdy jego twarz się szczerze cieszyła zdawał się wyglądać jak inny człowiek.
Stała tak zdziwiona, ale po chwili i jej udzielił się śmiech i jej chwilowo poważna twarz powróciła do poprzedniego stanu. Czyli szerokiego uśmiechu.
-No widzisz, więc u mnie wychodzi na zero.- stwierdziła dobitnie. Jednak wbiła wzrok w okulary.- Jak stare muszą być te cyngle, że są aż tak luźne?- spytała wracając do tematu. Zabrała mu nagle okulary z nosa i zaczęła się bawić łatwo rozchylającymi się zausznikami. Prawa, lewa, prawa, lewa...
-Jaaaaj...- oczy się jej błyszczały radośnie jak małemu kotu, który znalazł kłębek wełny.
Pobawiła się, pobawiła i z powrotem wsadziła okulary na nos Anthonego. Przynajmniej spróbowała, ale przynajmniej raz nadziała się na jego oko.
-Wybacz, musiałam- stwierdziła szczerząc się szeroko. Wbiła wzrok w chłopaka, ilustrując go dokładnie. Od tak.
Wtedy usłyszała kolejne stwierdzenie chłopaka. Wciąż wesoła uniosła brwi.
- To na świecie sklerozę leczą? A to ci niespodzianka...
Kiedy chłopak zaczął męczyć się z włosami, sama miała ochotę padnąć na kolana i podziękować że jej dają się okiełznać. Stała jednak tylko, po chwili widząc jak chłopak odgarnia je ręką.
-O, to prowadź do tej... Rezydencji.- odpowiedziała po chwili zastanowienia.
Tak to się nazywa? Warto zapamiętać!
Złapała mocniej torbę i uniosła głowę w kierunku chłopaka.