Nie byłam złym człowiekiem. Diego kłamał! Podły oszust. Jak mogłam być złym człowiekiem, kiedy tak wiele dobra niosłam temu światu? Opiekowałam się Bambie przez całe życie! A potem opiekowałam Daisy, Yzmą i Cindy! Uratowałam też kuzyna Petera! Ostatnio nawet podzieliłam się cukierkami z jakimś berbeciem (dobra, to było w zamian za to, że pozwolił mi zmienić kanał na mtv). No i... No... Na pewno zrobiłam jeszcze wiele pięknych rzeczy, tylko jakimś cudem teraz sobie przypomnieć nie mogę. O wiem! Jestem dobrym człowiekiem, bo sama moja obecność wszystkich rozwesela! I to wcale nie tak jak to się dzieje w przypadku Cassie, przez jej talent, tu chodzi o coś normalniejszego. Afarycję? Zresztą nie wiem, nie jestem specem od trudnych słów. Choć może i jestem, zależy od której strony by spojrzeć. Już za pierwszy usłyszeniem udało mi się powtórzyć za Mary Poppins "supercalifragilisticexpialidocious"! Ha! Wam na pewno się nie udało. Do dziś umiej zaśpiewać na zawołanie całą piosenkę. Podobnie jak wszystkie piosenki z króla lwa i mojego małego kucyka. Mój mały kucyk, mój mały kucyk aaaaa z nim co dnia przyjaźni czuję smak, mój mały kucyk, kiedy ujrzę go to pędzę jak wiatrrrr! Czułe serce, magii czar, naszej przyjaźni wielki dar, mamy razem przygód moc, w krainie marzeń razem dzień i noc! Trololo, dobra koniec nucenia pod nosem, KTOŚ MI STAWIA WYZWANIE!
- A POKAŻĘ! - poderwałam się z ziemi aż okulary zsunęły mi się na sam czubek nosa a kolczyki dziwnie zabrzęczały. No i piasek poleciał nie na kogo innego jak na Bambie. Upsik. - Albo nie - dodałam sekundę później siadając z powrotem. - Nie mam stroju - spuściłam ze smutkiem głowę i spojrzałam na swoje podkulone stopy.
W ogóle teraz to mi się trochę tak odrobinkę głupio zrobiło. Zawsze się robiło, kiedy w porę nie ugryzłam się w język powstrzymując od mówienia na temat jakiegokolwiek zwierzaka. Bo jednak ze zwierzakami miałam przykre wspomnienia, a w zasadzie jedno. Chomik Bambie. To był naprawdę wypadek! Tak strasznie chciałam się nauczyć jeździć na rowerze! Jak najszybciej jak najwięcej, a biedny Zyguś po prostu tak mi wszedł na drogę... Przecież to nie było morderstwo z zawiści, ze ja nie mam zwierzaka, a Bambie ma! Bo przecież miałam - Brutus już wtedy był ze mną. Nie był to też odwet za to, że Brutus od czasu pojawienia się Zygusia miał zakaz wstępu do niektórych pomieszczeń (czytaj pokój Bambie)! Na serio nie był! A może jednak jest ze mnie zły człowiek... Zły bo jednak mimo wszystko nie mogłam się powstrzymać od gadania o kocie mimo ogólnego smutku i żałoby po Zygmuncie.
- Brutus ma nową dziewczynę! Znaczy on myśli, że ma bo mu coś ostatnio odbija, może za dużo tuńczyka, albo to wina gumowego kurczaka, no ale, on myśli, że jego odbicie w bańce to jakaś kotka chyba, bo się puszy jakby nie wiem, ja rozumiem, że bańki trochę zniekształcają obraz, ale trzeba być wybitnie głupim, by się zacząć jarać takim czymś! - Jakoś zignorowałam wspomnienie jak pewnego razu sama się wystraszyłam odbiciem w bańce, choć przedstawiało tylko mnie w maseczce pielęgnacyjnej na twarzy. - Zbudujmy zamek z pisaku!