Do Aurory w sumie często ktoś przychodził. Od Zaca za to często ktoś wychodził. A Giovanni był z tych, do których się nie przychodzi, bo on przychodzi, a jak nie przychodzi, to znaczy, ze nie chce, żeby przychodzono. Co prawda on nigdy nie powie, że nie chce, bo głupio byłoby wyjść na samotnika. On przecież zawsze robi za takiego towarzyskiego. Tłum, impreza, wódka, łohoho! Naprawdę by mu wystarczyła jedna osoba i szklanka herbaty, ale to tajemnica, której nigdy nie pozna nikt.
Ogólnie, chociaż speszony wizytą uroczej koleżanki, całkiem był zadowolony. Giovanni lubił Carol. Lubił na nią patrzeć i jej słuchać, albo raczej podsłuchiwać, bo sam był zbyt nieśmiały, żeby na siłę zaczynać rozmowę i cieszyć się wrażeniami wzrokowymi, słuchowymi i jeszcze innymi.
-Nie.-odpowiedział szybko, jak zamyślony uczeń wyrwany do odpowiedzi. I ten syndrom zamyślonego ucznia jeszcze przez chwilę nie znikał, bo Vanni zaczął się miotać.-Znaczy tak. Znaczy tak, że nie ma. Nie ma jej.-powtórzył, wyjaśnił, wybrnął? Miał nadzieję, że wybrnął, bo biedak miał świadomość, że w takich sytuacjach sam na sam ma tendencje do robienia z siebie głupka.
Całe szczęście zapytała o to gotowanie. Mógł się przestać głowić nad tym czy wyszło dobrze, czy nie wyszło.
-Robię hot-dogi-powiedział, skinąwszy głową na garnek z parówkami. I zaciął się na sekund kilka, bo nie uszło jego uwadze jej oblizywanie warg. Miała piękne wargi. Malinowe, pełne, miękkie. Chociaż tego ostatniego nie wiedział.
Zapatrzył się chłopak, ale zaraz otrząsnął. Czujna z niego bestia.
-Trochę się trzeba przy tym pobawić, żeby wyszły tak jak chcę. Sos powinien dokładnie penetrować..znaczy wchodzić..-penetrować to jakieś takie zbyt erotyczne słowo do parówek! Zirytował się trochę, ze właśnie takie mu do głowy przyszło, a to następne wcale nie wydawało się lepsze.-Znaczy jak wkładam parówkę..-pogrążał się. Potrząsnął głową. Głodnemu chleb na myśli, ale on był przecież normalnym, zdrowym facetem, wiadomo, że myślał o jednym, tylko że bardzo nie chciał, żeby ona pomyślała, że on o tym jednym myśli. Giovanni miał w głowie więcej niż tylko seks. Teraz na przykład gotuje i naprawdę..
-To po prostu hot-dog.-poddał się w końcu, żeby uniknąć całkowitej kompromitacji i buraka na twarzy.
-Lubisz ze wszystkim?-zapytał, ale chyba najpierw powinien zapytać czy w ogóle chce jeść. -Masz ochotę?-poprawił się szybko, za szybko?-..na hot-doga?-żeby nie było niedomówień.