utalentowani
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

You are not connected. Please login or register


Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down  Wiadomość [Strona 3 z 3]

51Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Nie Sty 27, 2013 8:17 pm

Bambie

Bambie
Bubusiowe jajeczka, czemu mnie to tak śmieszy?
- Nie. - Trochę brutalnie, ale bardzo w jej stylu. I tak by pewnie nie miała siły żeby go podnieść, więc po co prosił? Czy nie widział, że te chuderlawe ramionka na nic mu się zdadzą w jego położeniu? I dobrze, że się trafił hipis, bo ile tak Bubuś mógł jęczeć na podłodze. To już nawet Bambusa nie śmieszyło, dajcie spokój ile można się z czegoś takiego śmiać? Maks pięć minut, ale pewnie i tak jak go kiedyś spotka to mu o tym przypomni i znów ją będzie to bawiło.
- Chcesz za nim iść? - Zapytała. Nie wiedziała jakie tam są wybory życiowe Bubusia. A chciała się szkolić w roli swatki, więc złączenie Bubusia z brudnym hipisem było dobrym ćwiczeniem przed Diego i Chloe. - Bo jakby go umyć i ubrać normalnie to niezła partia, Bubuś - dodała całkiem poważnie.

52Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Nie Sty 27, 2013 8:28 pm

Bubuś

Bubuś
Bubuś nie wiedział co takiego śmiesznego mogło być w jego poważnej kontuzji, po której całkiem możliwe, że nie będzie mógł mieć dzieci. Nie żeby kiedykolwiek Bubuś myślał o dzieciach. Albo co gorsza: O TYCH SPRAWACH CO SIĘ JE JAK ROBI. Nie Bubuś nie myślał. Bubuś prędzej myślał, że nie będzie mógł normalnie siusiać przez najbliższy tydzień, chodź i tak miał z tym problem. Bo Bubuś tak trochę krępował się siusiać kiedy ktoś był blisko. Nigdy nie korzystał z publicznych toalet i ten... krępowała go również obecność współlokatora. Bubuś był z tym u pedagoga, ale w sumie chyba nie do końca jasno się wyraził co go boli...
- NIE! - krzyknął Bubuś tak, że sam siebie przestraszył tym krzykiem i podskoczył. - Nie chcę iść. On był straszny. Nawet tak nie żartuj, Bambie - Bubuś na serio wyglądał na przerażonego. Tacy hipisi nie byli w bubusiowym typie. Nikt właściwie nie był. - Nie powinnaś nawet tego sugerować - dodał jeszcze. Ale brzmiał coraz ciszej, bo kiedy przestali tańczyć przestrzeń przeznaczona dla ich popisów zaczynała się zmniejszać.
Ale Bubuś nie wiedział, czy chce dalej tańczyć, bo jeszcze znów jego ruchy zwabią jakiegoś hipisa.

53Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Nie Sty 27, 2013 8:36 pm

Bambie

Bambie
Wszystko było zabawne w tej kontuzji, a zwłaszcza te fragment o niemożności sikania. Bo przecież Bubusia z tą druga czynnością raczej nikt by nie łączył. Bubuś nie był takim typem.
- Chodź - mruknęła, obejmując go ramieniem, gdy wciąż coś mamrotał o tym żeby go z żadnym hipisem nie łączyć. Był taki zabawny. - Potrzebujesz się napić. I ja także. - Nie czekając na jego zgodę pociągnęła go w stronę, gdzie ludzie nie tańczyli a siedzieli. Nie było trudno znaleźć jakiś alkohol. To miejsce było bardzo dobrze zaopatrzone. Złapała kilka butelek by nie musieli latać i uśmiechnęła się do Bubusia. Była okropną osobą.
Usiedli sobie na dworze. Ciepło było na szczęście.

54Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Nie Sty 27, 2013 9:02 pm

Bubuś

Bubuś
Bubuś uważał pomysł iścia stąd za iście wspaniałomyślny, więc pokiwał entuzjastycznie bubusiową główką i potuptał grzecznie za Bambie tam gdzie go zaprowadziła. Nie dosłyszał w jakim go celu tam prowadziła, bo jakoś muzyka głośniej zagrała, a Bubuś nie chciał się przyznawać do tego, że jest głupi... głuchy. Tak więc szedł jak potulny psiak za jelonkiem.
Nawet zabranie przez Bambie pewnych butelek nie wzbudziło w nim żadnych podejrzeń.
Bo gdyby Bubuś wiedział, że Bambie zamierza go upić to zwiewałby gdzie pieprz rośnie. Bo to w żadnym wypadku nie skończy się dobrze.
Na nieszczęście jego, Bambie i innych, Bubuś uświadomił sobie zamiary Bambusa dopiero wtedy kiedy wetknęła mu brutalnie butelkę do ust prawie co nie wybijając bubusiowych ładnych ząbków (szorowanych co godzina, bo Bubuś bał się zarazków),
- Bambie! Nie! Nie mogę! - zdążył jedynie zawołać, a potem było już za późno.
Pojawił się HUBERT.

55Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Nie Sty 27, 2013 9:26 pm

Gilbert

Gilbert
tadadaaam.. pojawił się hubert.
- No pewnie, że dam, umiem dbać o roślinki! - obiecuje Ananas i zarzuca ramię teraz już bez wątpliości, zarzuca jej przez ramiona ramię swoje. Bęc, pociągnął ją do najbliższego odosobnionego miejsca, czyli na ziemię. - Jeden całus, jeden łyk - a to spryciul!

56Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 8:28 am

Caroline

Caroline
No i jebła o ziemię jak długa. Mogła się tego właściwie spodziewać. Na szczęście upadek został zamortyzowany przez Gilberta.
-Ałaaaaa...- jęknęła i usiadła po turecku obok Ananasa. Ten to wiedział, jak powalić kobietę. Dosłownie. Ale żeby się jeszcze targować o łyka soku? To mógł wymyślić tylko wysłannik szatana.
-Dobra, raz kotu śmierć, ale jeżeli nie dasz później soku, to lepiej uciekaj- powiedziała unosząc palec prawie jak rodzic pouczający dziecko, a potem pochyliła się do niego i pocałowała prosto w usta, nieco nieśmiało zresztą. Następnie wróciła do pozycji siedzącej w oczekiwaniu na obiecany sok z gumijagód.

57Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 2:09 pm

Bambie

Bambie
Jak nie mógł jak mógł. Naprawdę Bambie nie rozumiała tych głupich oporów. Skoro się nie wstydził tak tańczy na trzeźwo to czemu się bał picia? I go zmusiła. I była z siebie bardzo dumna z tego powodu. Siebie bardziej pilnowała, ktoś tu musiał pozostawić odpowiedzialnym. No i w sumie przez wczoraj i plażę nie miała ochoty się upijać Tylko kogoś.
- Nie wiem czemu, ale wyglądasz inaczej - odezwała się, obserwując Bubusia. Bo naprawdę tak jakby nagle coś się w nim zmieniło. Bambie nie umiała powiedzieć co, ale naprawdę wyglądał inaczej.

58Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 5:16 pm

Bubuś

Bubuś
Hubert na początku wypiął pierś do przodu, siedząc prosto, jakby kij połknął. Nic nie zapowiadało grozy jaka miała nadejść. Wszyscy szczęśliwi i nieświadomi bawili się wewnątrz budynku, nie zdając sobie sprawy, że tu na tych schodach dzieją się rzeczy, których ludzki umysł pojąć nie mógł. (Może jedynie mój, ale ja to jestem wyjątek).
W każdym razie po tym jak Bambie zauważyła to co zauważyła, wszystko nagle umilkło. Kiedy Hubert obracał w jej kierunku głowę, niemal było słychać jak trzeszczą mu stawy. A obracał powoli. Poooooooooowoooooooooooooli.
Hubert spojrzał na Bambie. A to spojrzenie musiało wywołać w niej dreszcze.
- GRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR! - zagrzmiał nagle, zupełnie nie bubusiowym głosem, bo hubertowy. Niskim i przerażająco mocnym. - NISZCZYĆ!!! MIAŻDŻYĆ!!! - I rzucił trzymaną butelką o ścianę budynku. Ale mu się nie spodobało, że to tylko ściana, wiec kolejną bambusową butelką rzucił w okno. - ZNISZCZENIE!!!!!!

59Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 5:39 pm

Bambie

Bambie
Ta przeraziło, przeraziło że się przypadkiem z jakimś czubkiem zadała. Dobrze, że to zaraźliwe nie było bo by chyba zaczęła wrzeszczeć, a tak to tylko z zaciekawieniem obserwowała co też nowy Bubek wyrabia. Pomyśleć, że on tylko łyka wziął piwa.
- Weź się ogarnij, bo nas stąd wyrzucą - mruknęła niezrażona, kiedy rzucił swoją butelką. Wkurzyła się dopiero kiedy śmiał capnąć jej! Jej piwo, jak on mógł w ogóle. Niech jeszcze rzuci tymi nieotworzonymi, a zginie. I Bambus miał naprawdę gdzieś jak teraz Bubuś brzmiał. Dalej wyglądał jak ciota tylko z dziwnym błyskiem w oku i z zaciśniętymi pięściami. - Jajebie za to na pewno nas wyrzucą - dodała, gdy z okna wychyliły się jakieś buźki. I już nie tak radosne jak do tej pory.
Dotarło do niej, że ma się bać? Sorka, ale zdążyła się wciągnąć w wesoły nastrój dzięki dymowi, no i to był Bubek, co on mógł zrobić?

60Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 5:53 pm

Bubuś

Bubuś
Co HUBERT mógł zrobić? Hm. Mógł na przykład dalej wrzeszczeć dziwaczne jednozdaniowe hasła opisujące chaos i zniszczenie tym swoim dziwacznym głosikiem, a potem wskoczyć na pobliski śmietnik i zacząć trząść nim we wszystkie strony. Taki kontener śmietnik nie. I właśnie to zrobił. Z rozbiegu wskoczył i niczym dzikus zaczął rozsypywać śmiecia w cztery strony świata.
- UGHRRRRRRRRRRR! - wydawał z siebie dziwne dźwięki, a skórka od banana poleciała w bambusa stronę. - HUBERT ZŁY! MOCNO ZŁY! - No proszę.

61Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 7:13 pm

Bambie

Bambie
To przestawało być zabawne i ona chyba się trochę poczuła winna, bo jak on tak dalej rozpierdalał wszystko, a hipisi zaczęli się robić podejrzliwi to śmiało podeszła do tego neandertalczyka i złapała go za kark, ściągając na dół, żeby miał spojrzenie na poziomie jej. Zaskakująco mocno jak na nią. Po prostu wkurwiona kobieta może więcej.
- Jeśli zaraz się nie uspokoisz - wycedziła. I spojrzała mu w oczy z całą mocą. Jak się zaraz nie uspokoi to ona rzuca w cholerę tę całą Rezydencje i wraca do domu, bo tu się nic nie nauczy. - Słyszysz, siadasz na dupie i siedzisz - dodała groźnie. Musiało działać chociaż troszkę, bo jeszcze nią nie rzucił na żadną ścianę. Odrzuciła włosy do tyłu, dalej zła. Weź tu rozruszaj człowieka jak ten zaraz wszystko, ale to wszystko rozpierdala. No nie da się.

62Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 7:36 pm

Bubuś

Bubuś
Hubert poczuł zimne palce na swoim karku i skurczył się z tego zimna. Chciał zrzucić je z siebie, pozbyć się, ale nie zrobił nic, bo po prostu były za zimne. To są zimne palce na karku, tego nie ogarniesz.
- UUUUUAAA! - Te dźwięki jakie wydawał naprawdę były dziwne, że aż nie wiem jak je dokładnie zapisywać. Z chęcią pokazałabym je na żywo, no ale jak? Po prostu zdaje się na waszą intuicję.
Bambie na serio udało się ściągnąć Hubert ze śmietnika i posadzić na schodkach.
- HUBERT ZŁY - powiedział, ale już nie brzmiał na takiego złego jak dotychczas, ale bardziej na naburmuszonego. Dodatkowo z każdą sekundą stawał się coraz bardziej spokojniejszy. Ale czego się było spodziewać. W końcu to naprawdę był tylko jeden łyk piwa. Musiało zaraz minąć. - Coś się stało się? - zapytał Bubuś.

63Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Pon Sty 28, 2013 9:29 pm

Lucy

Lucy
Lucy rozgląda się i nie wie, co się dzieje. Wiruje jej świat, kręci się, przez dziwną radość, którą jest przepełniona. I dlatego uśmiecha się szeroko. Jutro będą ją bolały policzki. Kiwa głową, nie wiadomo czy w odpowiedzi na jego komentarz czy do muzyki. Wyciąga przed siebie rączkę, dzwonią bransoletki. - Lucy - wypowiada swoje imię, a zaraz przenosi wzrok na koleżankę i do niej szczerzy ząbki. - To takie nie w porządku - ktoś gdzieś krzyknął to się obejrzała, ale jej ignorancja obróciła jej głowę z powrotem w ich stronę - że nie dane nam było wybrać, kiedy się urodziliśmy. - westchnęła. - Na pewnie nie wybrałabym swojej daty urodzenia. To takie szare czasy, kiedy wszyscy są smutni, a Ci szczęśliwi odbierani są jako niezdrowi na umyśle. - mówi o rzeczach, którą ją smucą, ale znów się uśmiecha i podryguje do muzyki, a różowe opary wydobywają się z jej ust i odbijają w szkłach okularów. Czy można stąd wyjść? Na zewnątrz? Rozgląda się wkoło za drzwiami innymi niż te prowadzące z powrotem do dzisiejszej nijakości. Chce wkroczyć w ten świat nieprawdziwy i w nim pozostać.

64Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Wto Sty 29, 2013 12:10 pm

Bambie

Bambie
Jak on w ogóle śmiał zadać to pytanie i wyglądać jakby serio nie wiedział co się stało? Kurwa ile on talentów niby miał i czemu akurat do jego teczki nie chciało jej się nigdy zajrzeć za swej obecności w archiwum. Zrobi to, przysięgła sobie.
- Ty mi kurwa powiedz - wrzasnęła, wymachując ramionami. Naprawdę jej się nie podobało to co on odstawił i fakt, że jeszcze śmiał nic nie pamiętać. Mały skurwiel i czemu ona jeszcze z nim tu siedziała? Pojebało ją do reszty. I jeszcze przez niego się blisko śmietnika musiała znaleźć, w którym on to sobie siedział i tak, było to czuć. Co za beznadziejna impreza. Już nawet rytmy disco dobiegające wciąż ze środka jej się nie podobały. - Odstawiasz jakiegoś jaskiniowca, a potem się uspokajasz i się śmiesz pytać co się stało? Boże jaki ty jesteś dziwny! - Wrzeszczała sobie. Reszta pewnie tę sytuacje wzięła za jakieś zwidy na haju.

65Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Wto Sty 29, 2013 6:10 pm

Brigitte

Brigitte
- Hihi, z interentu? - Bibi śmieje się oglądając Bubusia, który robi zamieszanie wokół siebie. Czasami było jej naprawdę przykro, że ludzie tak go traktowali! To znaczy, nie wiedziała do końca czy sobie przypadkiem nie zasługuje na to. Kiedyś Nikołaj jej wytłumaczył, dlaczego się nie powinno pomagać takim ofiarom losu: przetrwają najdzielniejsi i tak dalej. Bibi przyjęła pogląda swojego ukochanego i tylko czasami myśli, że mogłaby pomóc może Bubusiowi. Ale później przypominała sobie, że dziewczęta jej pokroju nie powinny myśleć w taki sposób i przestawała. - Podrywa Cie? - pacnęła go w ramię, jako że jest stosunkowo bardziej pijana może sobie pozwolić na takie zapomnienie.

66Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Sob Lut 02, 2013 11:39 am

Francis

Francis
Chloe nie przedstawia nas sobie, ale to nic. Mogę to zwalić na jej śmieszną głowę, zresztą przecież umiem się przedstawiać. Widzę dłoń, a ludzie ściskają dłonie przy powitaniach. Ściskam i ja. Nie lubię tylko, gdy ściskam dłoń kogoś kto nie potrafi zacisnąć paluszków. Jakbym ściskał zdechłą rybę. Można się nawet zaśmiać, że to osobliwe, skoro ściskam dłoń jak mięśniach, a wyglądam jak aniołek.
-O. Jaki wesoły pogląd. Ja nie przepadałbym za mieszkaniem w tym okolicach. Zbyt tu powietrze jest zanieczyszczone - podryguje, wyciągnęły go do tańca, ale muzyka nie sprzyja tańcowi, trochę jak wściekli Indiańcy co najwyżej mogą podskakiwać. I jeszcze, że nie wezmą mnie za pedofila. Byłoby mi przykro, gdyby ktoś mnie o to oskarżył. - Zresztą, lubię moje życie. Nie lubicie swojego życia?Jaka filozoficzna pogawędka! - śmieje się. Nie pija nic, a ma taki dobry humor. Chciałby im powiedzieć, że są młode. Ale zabrzmiałby jak starzec, a przecież nie wyrasta jeszcze główką ponad stół nawet.

67Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Sob Lut 02, 2013 1:04 pm

Chloé

Chloé
Było jej tak różowo, tak kolorowo, tak lekko.Nieprzytomnie obserwowała poczynania Bubusia i ku jej wielkiemu zaskoczeniu dostrzegła przy nim Bambie. To dobrze, że znalazła sobie towarzysza w postaci Bubusia. Ale zmarszczyła Klo czoło, kiedy sprawy przybrały szkarłatne zabarwienie. To już nie był jej dawny koleżka od grzecznego uczenia się i jedzenia cukierków, zachowywał się źle, a Bambie jeszcze gorzej, w ogóle nie pasowali teraz do tego spokojnego środowiska. Powinien zgarnąć ich pokojowy patrol i zabrać na pogawędkę. A właśnie, pogawędka, Chloe zupełnie zgubiła wątek, zapomniała, że Franek może nie wiedzieć kim jest Lucy, a Lucy kim jest Franek, teraz nawet nie była pewna, czy ona wie kim oni są.
- Ja to bym chciała mieszkać na zamku. - Westchnęła rozmarzona, wyobrażając sobie, jak wspaniale by się jej wtedy mieszkało. Byłaby damą dworu i to nic, że w 1631 roku było pewnie dużo wszy i innych mało higienicznych chorób. Może kiedyś poprosi tego chłopca, który potrafi wyczarować portale, żeby wrzucił ją w te piękne czasy. - Ja lubię swoje życie, a ty Lucy? Lubisz? - Zwróciła się z uśmiechem do koleżanki, a gdyby ona tak tu została? Czy czasoprzestrzeń by się zagięła? A jakie z tego będą konsekwencje? A jeśli spotkaliby swoich .dziadków?

68Różowe lata 70-te - Page 3 Empty Re: Różowe lata 70-te Nie Lut 17, 2013 9:04 pm

Bubuś

Bubuś
- Przepraszam - powiedział Bubuś. Bo Bubuś wiedział, że jest dziwny i nie było co się temu sprzeciwiać, a jedynie przyjąć dzielnie na grzbiet swoje wady i... Nie, Bubuś nie był w stanie ich przyjąć dzielnie. On przyjmował je niedzielnie, niczym liczny pierwsze, które również są niedzielne oprócz siebie i jeden. Bubuś nie był dzielny na siebie, ale na jeden, w sensie pałę, chyba był dzielny. Bubusia chyba lubiły pały, bo z ogromną intensywnością zaatakowały go na egzaminach.
I dziś.
Bo pały postanowiły wedrzeć się na disco i rozpierdziuchać weselicho.
A w cieniu pał kryli się Starsi, którzy odkryli portal i zamknęli imprezę.
Większości udało się zwiać niepostrzerzenie, ale Bubuś dostał karę, Jak to Bubuś.

KONIEC

Sponsored content

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry  Wiadomość [Strona 3 z 3]

Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach