1 Blanka Kviesis - Allison Harvard Czw Sty 24, 2013 10:13 pm
Blanka
Imię i nazwisko: Blanka Kviesis
Wiek: 17 lat
Data urodzenia: 14 lipca
Wygląd: Blondyneczka.
Historia:
Talent: NA RAZIE NIE MA TALENTU, MUSZĘ SIĘ Z TYM PRZESPAĆ
Charakter: Dziewczę z niej ciche i spokojne, nie rzucające się w oczy, jakby była tylko widmem, które mijasz gdzieś na korytarzu w części dydaktycznej albo między księgozbiorami w bibliotece. Nie krzyczy, głos ma kojący, nie wykonuje gwałtownych ruchów, niezwykle rzadko zdarza się jej gestykulować. Najlepiej jej w zaciszu własnych czterech ścian, lecz gdy pogoda sprzyja nie odmówi sobie wyjścia na otwarte przestrzenie. Jednak i tam ciężko ją dojrzeć, schowaną za drzewami, gdzie „normalni” ludzie się nie zapuszczają, dlatego, że rzadko można spotkać tam żywego ducha. Kontakty z innymi przychodzą jej niezwykle trudno. Podobno jest dziwna, pewnie wiele w tym prawdy. Niezwykle nieśmiała, nigdy nie zaczyna rozmowy z nieznajomym, nawet jeżeli musiałaby spytać o drogę z powrotem do domu. Głęboko wierzy w ludzką dobroć z serca, jednak nie ma w sobie tyle odwagi, aby swoje wierzenia wystawiać na próbę. Sama nie wie z czego to wynika, może z pewnej obawy o odrzucenie, iż ktoś jej nie pomoże, zignoruje ją lub nawet nieprzyjemnie potraktuje. Ten strach w jej przypadku wręcz można nazwać paranoją, zdecydowanie nie jest to normalne oraz ani trochę się nie zmniejsza niezależnie od jej relacji z daną osobą, czy to dla niej ktoś kompletnie obcy, czy przyjaciel, któremu ufa. Nie jest aż tak aspołeczna jak może się wydawać. Właśnie przez jej dziwne lęki jest dobra, kulturalna, grzeczna i nader uprzejma. Bez obaw, nie kryje się za tym dwulicowość, postępuje tak, ponieważ wierzy w karmę, to co da od siebie, kiedyś do niej powróci. Zachowuję się nienaturalnie spokojnie, wątpię, aby ktokolwiek w rezydencji słyszał jej choćby podniesiony głos. Nigdy z nikim nie walczy, nie kłóci się, nie dyskutuje, nie potrafi obronić swoich racji, nawet jeżeli to ona by się nie myliła. Ktoś mógłby uznać, że nie ma swojego zdania, nie jest to prawdą. Po prostu nie wyraża go, gdy nie jest o to zapytana lub wiedząc, że dana osoba z jakiegoś powodu nie chcę go usłyszeć. Podczas gdy ludzie na nią krzyczą, próbują ją sprowokować, Blanka stoi, uważnie słucha, jednak nic nie mówi. Poza tym za grosz w niej asertywności. Ludzie mogą ją wykorzystywać do najróżniejszych celów, o ile nie wpłynie to na jej własną przestrzeń osobistą, którą tak bardzo sobie ceni, na pewno im nie odmówi. Bezinteresownie pomaga, czasem nawet na tym tracąc. Nie można nazwać ją osobą pozytywną bądź optymistyczną, jest raczej neutralna. Za bardzo się nie cieszy, nie smuci, nie chodzi rozentuzjazmowana ani przesadnie przygnębiona. Niezbyt zaradna, wręcz wcale. W przyszłości nie znajdzie męża, ponieważ nie umie gotować, przy jakichkolwiek próbach kończy u uzdrowicieli. Idąc prostym korytarzem potknie się kilka razy o własne nogi, a przez swoje roztrzepanie zapomni domknąć kubek z gorącą herbatą zalewając sobie nową książkę. Niepoprawna z niej marzycielka. Nie lubi rzeczywistości, którą ją otacza, więc w swojej głowie tworzy sobie własną, niczym z legend, mitów i wspaniałych książek, które już przeczytała. Potrafi cieszyć się z najmniejszych rzeczy. Z tego jak ładnie dziś pachniała jej owocowa herbata, jak zielona jest trawa na zewnątrz, jakie ładne kwiaty dzisiaj zobaczyła i z tego, że ktoś na ulicy się do niej uśmiechnął. Jaka spizgana, ja pierdole, nie śmiejecie się.
Grupa:
Poziom zaawansowania: średni
Wiek: 17 lat
Data urodzenia: 14 lipca
Wygląd: Blondyneczka.
Historia:
Talent: NA RAZIE NIE MA TALENTU, MUSZĘ SIĘ Z TYM PRZESPAĆ
Charakter: Dziewczę z niej ciche i spokojne, nie rzucające się w oczy, jakby była tylko widmem, które mijasz gdzieś na korytarzu w części dydaktycznej albo między księgozbiorami w bibliotece. Nie krzyczy, głos ma kojący, nie wykonuje gwałtownych ruchów, niezwykle rzadko zdarza się jej gestykulować. Najlepiej jej w zaciszu własnych czterech ścian, lecz gdy pogoda sprzyja nie odmówi sobie wyjścia na otwarte przestrzenie. Jednak i tam ciężko ją dojrzeć, schowaną za drzewami, gdzie „normalni” ludzie się nie zapuszczają, dlatego, że rzadko można spotkać tam żywego ducha. Kontakty z innymi przychodzą jej niezwykle trudno. Podobno jest dziwna, pewnie wiele w tym prawdy. Niezwykle nieśmiała, nigdy nie zaczyna rozmowy z nieznajomym, nawet jeżeli musiałaby spytać o drogę z powrotem do domu. Głęboko wierzy w ludzką dobroć z serca, jednak nie ma w sobie tyle odwagi, aby swoje wierzenia wystawiać na próbę. Sama nie wie z czego to wynika, może z pewnej obawy o odrzucenie, iż ktoś jej nie pomoże, zignoruje ją lub nawet nieprzyjemnie potraktuje. Ten strach w jej przypadku wręcz można nazwać paranoją, zdecydowanie nie jest to normalne oraz ani trochę się nie zmniejsza niezależnie od jej relacji z daną osobą, czy to dla niej ktoś kompletnie obcy, czy przyjaciel, któremu ufa. Nie jest aż tak aspołeczna jak może się wydawać. Właśnie przez jej dziwne lęki jest dobra, kulturalna, grzeczna i nader uprzejma. Bez obaw, nie kryje się za tym dwulicowość, postępuje tak, ponieważ wierzy w karmę, to co da od siebie, kiedyś do niej powróci. Zachowuję się nienaturalnie spokojnie, wątpię, aby ktokolwiek w rezydencji słyszał jej choćby podniesiony głos. Nigdy z nikim nie walczy, nie kłóci się, nie dyskutuje, nie potrafi obronić swoich racji, nawet jeżeli to ona by się nie myliła. Ktoś mógłby uznać, że nie ma swojego zdania, nie jest to prawdą. Po prostu nie wyraża go, gdy nie jest o to zapytana lub wiedząc, że dana osoba z jakiegoś powodu nie chcę go usłyszeć. Podczas gdy ludzie na nią krzyczą, próbują ją sprowokować, Blanka stoi, uważnie słucha, jednak nic nie mówi. Poza tym za grosz w niej asertywności. Ludzie mogą ją wykorzystywać do najróżniejszych celów, o ile nie wpłynie to na jej własną przestrzeń osobistą, którą tak bardzo sobie ceni, na pewno im nie odmówi. Bezinteresownie pomaga, czasem nawet na tym tracąc. Nie można nazwać ją osobą pozytywną bądź optymistyczną, jest raczej neutralna. Za bardzo się nie cieszy, nie smuci, nie chodzi rozentuzjazmowana ani przesadnie przygnębiona. Niezbyt zaradna, wręcz wcale. W przyszłości nie znajdzie męża, ponieważ nie umie gotować, przy jakichkolwiek próbach kończy u uzdrowicieli. Idąc prostym korytarzem potknie się kilka razy o własne nogi, a przez swoje roztrzepanie zapomni domknąć kubek z gorącą herbatą zalewając sobie nową książkę. Niepoprawna z niej marzycielka. Nie lubi rzeczywistości, którą ją otacza, więc w swojej głowie tworzy sobie własną, niczym z legend, mitów i wspaniałych książek, które już przeczytała. Potrafi cieszyć się z najmniejszych rzeczy. Z tego jak ładnie dziś pachniała jej owocowa herbata, jak zielona jest trawa na zewnątrz, jakie ładne kwiaty dzisiaj zobaczyła i z tego, że ktoś na ulicy się do niej uśmiechnął. Jaka spizgana, ja pierdole, nie śmiejecie się.
Grupa:
Poziom zaawansowania: średni
Ostatnio zmieniony przez Blanka dnia Pią Sty 25, 2013 11:01 am, w całości zmieniany 1 raz