Czego Bibi nie wie, tego jej nie będzie żal: to najlepsze określenie całej tej sytuacji z ich związkiem! Bibi jest tak naiwnie nieświadoma NICZEGO, co się dzieje z Nikołajem, zresztą i tak rzadko kiedy bywa tutaj tak długo, by się tym przejmować, że spędza wieczór z jakąś przyjaciółką podobną do Bambuska, że serio jej to wszystko umyka. Czasami tylko myśli, że Nikołaj może się obrazić za to, że ona jest tak często nieobecna. I na pewno nie będzie go maltretować za to, że ma koleżanki! Oczywiście wolałaby, żeby miał więcej kolegów, chociaż kiedy przychodzi i są jego koledzy, to Nikołaj zachowuje się podobnie tak jak teraz. Jest trochę zbyt obrażalski i czepia się, że jakiś jego kolega ją dotknął gdziekolwiek. Po oku na przykład. Ale co tam, Bibi zrobiłaby wszystko, na prawdę WSZYSTKO żeby on jej nie zostawił, pewnie nawet gotowa by była rzucić szkołę, żeby tylko spędzać z nim tyle czasu ile on by miał ochotę. Ale na szczęście jemu wydaje się nie przeszkadza to, ile ona tu jest. I dziewczyna spokojnie może się kształcić. Jak jest samotny, ma znajomych - Bibi byłaby niepocieszona, gdyby jej mężczyzna był jakimś odludkiem. Niby po co być z kimś kogo nikt nie lubi?
-
No wiem, zawsze byłeś taki uczynny! - to troszkę się Bibi naśmiewała ze swojego chłopca, bo ona już go dobrze znała! Co nie znaczyło, że jej jego lenistwo wadzi! Uważała bowiem, że Nikoś wcale nie musi być specjalnie aktywny w pracach domowych, skoro tak dobrze radzi sobie w innych.
Najgorzej na świecie, Nikołaj Berloiz przerywa jedzenie! Bibi już w momencie w którym przełykała ostatniego kęsa wiedziała, że prędko sama do jedzenia nie wróci. Tu też powinna pojawić się ta minka.
- Ale przecież..- przerażony jak zwykle, w takich sytuacjach ( jak zwykle bo to typowa scena z udziałem Nikołaja i Bibi ), wzrok błagał Nikołaja, żeby ten znów się zajął jedzeniem. Bibi i tak oszczędziła mu połowy prawdy, co by było gdyby się dowiedział, jak Paul jej proponował randkę! -..
to była tylko darmowa kawa, przecież nic się nie stało, ja.. ja mu mogę zapłacić, jeżeli uważasz.. to znaczy, ja wiem że to było nieodpowiednie, przepraszam cię - już odsunęła od siebie jedzenie, patrzyła błagalnie, nie lubiła kiedy jej Berloiz się denerwował. To tylko takie gadanie, bo bardzo lubiła to jego zmarszczone oblicze, władzą grzmiące oczy. Czuła się wtedy taaaka brudna!
- Nie wiedziałam, że tak się przejmiesz, przepraszam! Proszę, nie złość się już - uśmiecha się do niego, kładzie mu rękę na policzku, tak bardzo jest zdeterminowana, żeby jemu było jak najwygodniej. Omg sorka, za ten potok głupot. Odpisałam bo słyszałam na cb, że nie masz komu odpisać na posty <3 To pisz.