1 Francis Baudelarie - Niels Schneider Wto Lis 20, 2012 12:07 pm
Francis
Imię i nazwisko: Francis Giacomo Baudelarie, nazwisko po tatusiu
Wiek: 22
Data urodzenia: 03/03
Wygląd: Zawijasami wokół głowy zakręcone me myśli pływają. Nieobecny wzrok, prosta twarz chłopa, który rozwinął swój krzywy uśmiech po policzkach.
(Niels Schneider)
Historia: Włoszka z Francuzem (szkotem tak generalnie, ale francuz brzmi lepiej, chociaż z drugiej strony James Bond był szkotem) rozwiązłą miłość prowadzili w ciemnościach. Ona grywała w filmach o miłości, on miał przybytek pełen rozkoszy. Gdy zaszła najjaśniejsza z gwiazd z ich niebie, poczęła się jasna istotka. Początek życia istoty zakreślił się wyjazdem do Italii jego matki. Chowała się ona tak, jak przykazał jej kochanek, wierzyła mu na słowo, że on podąży jej śladem.
Zatrzymali się na północy. Położne na wzgórzach średniowieczne miasteczko, w którym XIV wieczne mury o wystroju z lat 60 dają schronienie młodym duchem włochom, wkrótce zostawili je dla metropolii z tylko dwoma liniami metra.
Giacomo wraca tam myślami oglądając smutne twarze mieszkanek Rzymu. Tak inne od okraszonych zmarszczkami miłych oczu staruszek. W pracy mamy są jej przyjaciółki, one ściskają go i obcałowują. Jest uroczym dzieciakiem i podoba mu się to co robią.
Ma do szkoły trzy przecznice, wita się po drodze z człowiekiem od warzyw, sprzątaczem ulicznym, macha do konduktora i kiedy spotyka znajomych rozrabia w najlepsze.
Mama często snuje bajki o ojciu, zatonęła w wyobrażeniu na które nie ma możliwości istnieć. Co tydzień biegnie na stację odebrać czek, wierzy co tydzień, że dostanie wiadomość. I opowiada Francisowi jak piękne były wieczory w których jego ojciec trzymał ją w ramionach, chce żeby Francis nie myślał źle o ojcu. Uczy go języka angielskiego, francuskiego, żeby umiał się z ojcem porozumieć. Kiedy on wreszcie ich odwiedzi. Kiedy.
Im Francis starszy, tym bardziej do ojca niepodobny, matka martwi się, że to jej wina. Pisze listy do swojej starej miłości o swojej kwitnącej miłości. Przyjaciółki z pracy chwalą Francisa, tulą i ściskają go.
On przechodzi przez trzy etapy nauki, oczarowuje sobą ludzi wokół. Przyjaciółki mamy chcą go tulić i całować. Są zadbane bardzo, lubi je, przecież nie chce dla nich źle.
Całuje je i tuli,tracą zmysły, a później wyjeżdża do Australii.
Talent: jest czarujący, omamia ale przynosi narkotyczne szczęście
Charakter: Nie ma w nim ni krzty zła, a jego buzia roześmiana jest wiecznie. On udławił się w dzieciństwie radością nie potrafi jej z siebie wyrzucić do końca, chociaż próbuje. I próbuje zarazić radością smutnych ludzi. Jest ambitny, honorowy. Uczył się dla siebie, nie dla pieniędzy. Nigdy nie skłamie, chociaż czasami po prostu nic nie powie. Czasami smuci się gdy inni się smucą, czasami jest nazbyt wrażliwy.
Nie jest wyjątkowy, jest powolny. Lubuje się w śniadaniach krótko przed południem, czyta książki przez internet, a do łóżka idzie przez łazienkę. Czasami pachnie świeczkami waniliowymi, czasami spędza w garderobie czterdzieści minut. Oddaje tam cześć bogom niebieskim. Nie pija piwa.
Jest potworem, mówią szare. One, które poznały go na początku uśmiechniętego, które oddały mu swoje myśli, których on nie dopęłnił. One nie usłyszały nigdy, że to że ktoś nie kocha nas tak jak byśmy chcieli, nie znaczy że nie kocha nas najmocniej jak się da. Francis kocha zawsze, lecz nigdy tak jak pragnęły one. Nigdy nie miał nadziei być kimś kto wykorzysta i pogniecie. Nazywają go potworem, chociaż wiedzą, że trudno przekonać o tym innych. Nikt nie wierzy drugiemu, póki sam się nie przekona.
Francis jest wesołym nieszczęśnikiem, uwielbia tańce, starą muzykę, boi się rudych ludzi.
Grupa: kontrolerzy
Poziom zaawansowania:średni
Wiek: 22
Data urodzenia: 03/03
Wygląd: Zawijasami wokół głowy zakręcone me myśli pływają. Nieobecny wzrok, prosta twarz chłopa, który rozwinął swój krzywy uśmiech po policzkach.
(Niels Schneider)
Historia: Włoszka z Francuzem (szkotem tak generalnie, ale francuz brzmi lepiej, chociaż z drugiej strony James Bond był szkotem) rozwiązłą miłość prowadzili w ciemnościach. Ona grywała w filmach o miłości, on miał przybytek pełen rozkoszy. Gdy zaszła najjaśniejsza z gwiazd z ich niebie, poczęła się jasna istotka. Początek życia istoty zakreślił się wyjazdem do Italii jego matki. Chowała się ona tak, jak przykazał jej kochanek, wierzyła mu na słowo, że on podąży jej śladem.
Zatrzymali się na północy. Położne na wzgórzach średniowieczne miasteczko, w którym XIV wieczne mury o wystroju z lat 60 dają schronienie młodym duchem włochom, wkrótce zostawili je dla metropolii z tylko dwoma liniami metra.
Giacomo wraca tam myślami oglądając smutne twarze mieszkanek Rzymu. Tak inne od okraszonych zmarszczkami miłych oczu staruszek. W pracy mamy są jej przyjaciółki, one ściskają go i obcałowują. Jest uroczym dzieciakiem i podoba mu się to co robią.
Ma do szkoły trzy przecznice, wita się po drodze z człowiekiem od warzyw, sprzątaczem ulicznym, macha do konduktora i kiedy spotyka znajomych rozrabia w najlepsze.
Mama często snuje bajki o ojciu, zatonęła w wyobrażeniu na które nie ma możliwości istnieć. Co tydzień biegnie na stację odebrać czek, wierzy co tydzień, że dostanie wiadomość. I opowiada Francisowi jak piękne były wieczory w których jego ojciec trzymał ją w ramionach, chce żeby Francis nie myślał źle o ojcu. Uczy go języka angielskiego, francuskiego, żeby umiał się z ojcem porozumieć. Kiedy on wreszcie ich odwiedzi. Kiedy.
Im Francis starszy, tym bardziej do ojca niepodobny, matka martwi się, że to jej wina. Pisze listy do swojej starej miłości o swojej kwitnącej miłości. Przyjaciółki z pracy chwalą Francisa, tulą i ściskają go.
On przechodzi przez trzy etapy nauki, oczarowuje sobą ludzi wokół. Przyjaciółki mamy chcą go tulić i całować. Są zadbane bardzo, lubi je, przecież nie chce dla nich źle.
Całuje je i tuli,tracą zmysły, a później wyjeżdża do Australii.
Talent: jest czarujący, omamia ale przynosi narkotyczne szczęście
Charakter: Nie ma w nim ni krzty zła, a jego buzia roześmiana jest wiecznie. On udławił się w dzieciństwie radością nie potrafi jej z siebie wyrzucić do końca, chociaż próbuje. I próbuje zarazić radością smutnych ludzi. Jest ambitny, honorowy. Uczył się dla siebie, nie dla pieniędzy. Nigdy nie skłamie, chociaż czasami po prostu nic nie powie. Czasami smuci się gdy inni się smucą, czasami jest nazbyt wrażliwy.
Nie jest wyjątkowy, jest powolny. Lubuje się w śniadaniach krótko przed południem, czyta książki przez internet, a do łóżka idzie przez łazienkę. Czasami pachnie świeczkami waniliowymi, czasami spędza w garderobie czterdzieści minut. Oddaje tam cześć bogom niebieskim. Nie pija piwa.
Jest potworem, mówią szare. One, które poznały go na początku uśmiechniętego, które oddały mu swoje myśli, których on nie dopęłnił. One nie usłyszały nigdy, że to że ktoś nie kocha nas tak jak byśmy chcieli, nie znaczy że nie kocha nas najmocniej jak się da. Francis kocha zawsze, lecz nigdy tak jak pragnęły one. Nigdy nie miał nadziei być kimś kto wykorzysta i pogniecie. Nazywają go potworem, chociaż wiedzą, że trudno przekonać o tym innych. Nikt nie wierzy drugiemu, póki sam się nie przekona.
Francis jest wesołym nieszczęśnikiem, uwielbia tańce, starą muzykę, boi się rudych ludzi.
Grupa: kontrolerzy
Poziom zaawansowania:średni
Ostatnio zmieniony przez Francis dnia Wto Lis 20, 2012 6:37 pm, w całości zmieniany 1 raz